Rok akademicki 2016/2017

W dniu 26.04. 2017r. wysłuchaliśmy wykładu p. Stefana Janty ? Wicedyrektora Planetarium Śląskiego: ? Woda w Układzie Słonecznym

Woda ? tlenek wodoru, związek chemiczny o wzorze H2O. Pojedyncza cząsteczka wody jest dipolem elektrycznym. Dzięki temu woda jest bardzo dobrym rozpuszczalnikiem dla substancji polarnych. Spolaryzowane cząsteczki wody można również łatwo wprawiać w ruch za pomocą zewnętrznego pola elektrycznego. Urządzenie, które zmusza cząsteczki wody zawarte np.
w żywności do szybkiego obracania się, a tym samym rozgrzewania swojego najbliższego otoczenia, nazywamy kuchenką mikrofalową. Woda posiada bardzo duże ciepło właściwe. Oznacza to, że musi pochłonąć duże ilości ciepła aby podnieść swoją temperaturę. Działa to również w drugą stronę ? woda może oddać dużą ilość zgromadzonego w sobie ciepła, nieznacznie obniżając temperaturę. Dzięki tej własności wody, oceany na Ziemi stanowią ogromne akumulatory ciepła i decydują o klimacie na na naszej planecie. Gdyby zebrać całą wodę występującą na Ziemi, to utworzyłaby kulę o średnicy 1400 km. Zatem nie jest jej zbyt wiele. Ponadto ponad 97% wody na Ziemi to woda słona.
Elektroliza wody, to rozkład związku na tlen i wodę pod wpływem przepływającego prądu elektrycznego. Zjawisko jest odwracalne – można łącząc tlen i wodór z powrotem w wodę odzyskać energię elektryczną. Urządzenie, które wytwarza elektryczność z wodoru i tlenu nazywamy ogniwem paliwowym.

Przez bardzo długi czas, obecność wody obserwowano jedynie na Ziemi. Skąd woda wzięła się na Ziemi?

Czy jest skutkiem działania wiatru słonecznego? Czy przywędrowała na Ziemię na skutek uderzeń planetoid bogatych w wodę? Może przywlokły ją komety, w skład których z pewnością wchodzi woda? Czy też pochodzenie wody jest raczej geochemiczne, to znaczy powstała na skutek reakcji chemicznych w płaszczu Ziemi?  Wszystko wskazuje na to, że woda pochodzi po trosze z każdego z tych źródeł.

Można się było spodziewać, że Ziemia nie jest jedynym ciałem w Układzie Słonecznym, na którym występuje woda, jednak nie było na to dowodów.
Najpierw napotkano wodę na Księżycu. Jej pochodzenie ma źródło w Słońcu, a dokładnie w wietrze słonecznym. Docierające do Księżyca elektrony zawarte w wietrze słonecznym wnikają w skały powierzchniowe i łączą się tam z tlenem, tworząc uwięzioną w Księżycowym gruncie wodę.
Nie tak dawno okazało się, że to nie jedyna forma wody występującej na Srebrnym Globie. W zacienionym wnętrzu jednego z  kraterów, krążące wokół Księżyca orbitery odkryły spore ilości lodu ? to niemal lodowiec.

Poszukiwania wody na Marsie, również przyniosły pozytywne rezultaty. Czapy polarne Marsa okazały się przy bliższym poznaniu lodem wodnym, a nie jak sądzono wcześniej szronem dwutlenku węgla. Jedna z sond kosmicznych lądujących na Marsie wykonała płytki wykop, w który odkryła pod cienką warstwą piasku lód ? zamarzniętą wodę.
Woda występuje w kometach ? o tym wiedziano już od dawna. Nikt się jednak nie spodziewał, że duże ilości wody nadal znajdują się w planetoidach. Największa z planetoid, Ceres, która od 2006 roku decyzją Unii Astronomicznej stała się planetą karłowatą, posiada płaszcz z lodu wodnego. Jowisz i Saturn, olbrzymie planety gazowe przy bliższym poznaniu, dzięki sondom kosmicznym, zdradziły nam, że głęboko pod swoją powierzchnią kryją niewielkie kamienne jądra pływające w otoczce wody.

Księżyce planet olbrzymów także zawierają wodę. Z wody są zbudowane zewnętrzne płaszcze tych księżyców. Najciekawsze jest jednak to, że woda występująca na tych księżycach, jest w stanie płynnym. Jest to z całą pewnością woda słona.

Woda jest jednym z najpowszechniej związków chemicznych występujących w całym  Wszechświecie. Obserwacje astronomiczne dowodzą, że po wodorze i tlenku węgla, trzecią najpowszechniej molekułą występującą w ośrodku międzygwiazdowym jest właśnie woda.

Opracował: Stefan Janta

 

Emmerich (Imre) Kálmán  – mistrz czardasza

Najwybitniejszy obok Lehára przedstawiciel  operetki wiedeńskiej.

W dniu 19 kwietnia 2017r. wysłuchaliśmy wykładu  red. Jacka Woleńskiego:

Imre Kálmán urodził się 24 X 1882 roku w Siófok nad Balatonem. Był synem żydowskiego kupca zbożem Karla Koppsteina i jego żony, Pauli z domu Singer. Kupiecka firma ojca po okresie rozkwitu upadła pod koniec XIX wieku. Domy i fabryki trzeba było sprzedać i cała rodzina przeniosła się do Budapesztu. Kálmán ukończył słynne budapeszteńskie Fasori Gimnázium. W latach gimnazjalnych chcąc zdobyć pieniądze na naukę gry na fortepianie, udzielał korepetycji z łaciny i greki, nocą zaś adresował koperty dla domu handlowego, otrzymując za tysiąc kopert jedną koronę. Marzył by zostać pianistą wirtuozem. Marzeniom położyła kres choroba prawej ręki. Wspominał później: Gamy, ćwiczenia, inwencje Bacha, łatwiejsze utwory Chopina, sonaty Beethovena ? i mój ideał, Robert Schumann. Całymi dniami przesiadywałem przy fortepianie… nagle poczułem ból ręki… czekałem przez pewien czas, próżno żywiąc nadzieję, gdyż każda kolejna próba przynosiła gorzkie rozczarowanie. Terapia gorącym powietrzem, kąpiele, galwanizacje, wzmacniające preparaty; ale polepszenie nie przychodziło; tak skończyła się moja kariera pianisty ? byłem ściągniętym z obłoków, bardzo poważnym i bardzo smutnym człowiekiem.

 

Dzięki wpływom swoich przyjaciół Alberta Szirmai i Wiktora Jacobi w latach 1900-1904 podjął studia harmonii i kontrapunktu w Akademii Muzycznej w klasie kompozycji Hansa Kösslera, wraz z Bartókiem i Kodálym. Jednocześnie zgodnie z życzeniem ojca studiował prawo. Napisał w tym czasie cykl pieśni, poemat symfoniczny Endre und Johanna i scherzo orkiestrowe Saturnalia. W 1904 roku wykonała je Filharmonia Budapeszteńska. W 1906 roku wystawił swoją pierwszą komedię muzyczną Dziedzic Pereszleny. Pisał też piosenki pod pseudonimem Koloman Imrey oraz artykuły jako krytyk muzyczny, dla ’?Pesti Naplo?. W 1907 roku otrzymał Nagrodę miasta Budapeszt im. Franciszka Józefa, która umożliwiła mu w późniejszym czasie przeniesienie się do Wiednia.

Sukces Wesołej wdówki Lehára zainteresował Kálmána operetką. Zaczął poszukiwać odpowiedniego libretta. Wreszcie przedstawił Karolowi von Bakonyi’emu, czołowemu libreciście Budapesztu, pomysł operetki, której akcja toczy się na manewrach. Libretto napisane przez Bakonyi’ego opowiada historię zubożałego porucznika huzarów von Lörenthy?ego, który podczas manewrów zostaje wraz z całym pułkiem zakwaterowany w okolicy zamku swoich przodków. Należy on obecnie do pięknej baronowej Rizy, w której Lörenthy był niegdyś zakochany, i która podobnie jak Hanna Glawari z Wesołej wdówki dla pieniędzy poślubiła innego. Dumny porucznik odmawia przybycia na zamek, lecz zakochana w nim nadal wdowa bierze sprawy w swoje ręce i historia kończy się szczęśliwie. Operetka pod tytułem Tatárjárás (Klęska Tatarów) miała premierę w Budapeszcie na początku 1908 roku. Sława operetki sprowadziła do Budapesztu, poszukującego nowych talentów dyrektora Theater an der Wien Wilhelma Karczaga. 22 I 1909 roku operetka w niemieckiej wersji językowej, jako Manewry jesienne, została wystawiona w Wiedniu. Operetka odniosła znaczący sukces, została wystawiona 265 razy.

 

Rozczarował następny utwór Kálmána Der gute Kamerad (1911). Słabe libretto Bakonyi’ego, którego nie zdołał poprawić nawet Victor Léon, nie pozwoliło kompozytorowi rozwinąć swoich możliwości. Spektakl zszedł z afisza po kilku tygodniach. Kompozytor stanął przed koniecznością szukania nowego libretta i tak trafił na Juliusza Wilhelma. Powstał utwór opowiadający o starym, słynnym skrzypku cygańskim, który pod koniec życia raz jeszcze wyjeżdża do Paryża, by na miejscu uznać, że syn przewyższył go kunsztem i powrócić do rodzinnej wioski. Piosenki do libretta napisał Fritz Grünbaum. Operetka Król skrzypków (Der Zigeunerprimas) została wystawiona w 1912 roku w Johann-Strauss Theater i cieszyła się sporym powodzeniem. Nad tym dziełem upłynęły mi najpiękniejsze dni kompozytorskiego życia ? wyznał po latach Kálmán.

Światowy sukces odniósł Kálmán operetką Księżniczka czardasza do libretta Leo Steina i Béli Jenbacha, którą pisał przez 1914 rok, pomimo wybuchu wojny i osobistej tragedii (śmierci brata Beli). Premiera 13 listopada 1915 roku w Johann-Strauss Theater okazała się wielkim sukcesem. Spektakl był wystawiany przez cały rok 1916, w sumie 500 razy, stając się największym wydarzeniem operetkowym lat wojennych. Opowiadał o perypetiach miłości syna książęcej rodziny austriackiej, zbliżonej do dworu cesarskiego, do szansonistki z budapeszteńskiego teatru variété. Po wojnie operetka rozpoczęła triumfalny pochód przez sceny europejskie: w 1921 roku została wystawiona w Londynie, w 1930 ? w Paryżu, w 1931 ? w Berlinie.

 

Sukces Księżniczki bardzo zaciążył nad młodym kompozytorem. Z obawy przed porażką i utratą sławy zaczął kopiować samego siebie, wprowadzając do kolejnych operetek te same postaci, numery muzyczne i często tą samą szatę orkiestrową. Dzięki bogatej inwencji melodycznej Kálmána nie przeszkodziło to początkowo entuzjastycznemu przyjęciu jego kolejnych utworów. Tak było w przypadku Wieszczki karnawału (Die Faschingsfee, 1917) rozgrywającej się w środowisku monachijskiej cyganerii, w której budapeszteńska szansonistka zmienia się w księżną Aleksandrię Marię, która zamiast poślubić księcia von Grevlingen, zakochuje się w młodym malarzu Wiktorze Ronai. Partyturę Kálmán oparł na swojej wcześniejszej, węgierskiej operetce Suzzi Kisasszony. W Dziewczęciu z Holandii (Das Hollandsweibchen, 1920) posłużył się motywem księżniczek przebierających się za kelnerki, by wzbudzić miłość u przeznaczonych im na mężów książąt. Ponownie wykorzystał stare melodie i ponownie spotkało się to z dobrym przyjęciem publiczności.

 

Kolejna operetka Bajadera (1921) przyniosła pewien postęp w zakresie rytmiki i harmonii. Kálmánowski bohater, przybrany tym razem w zdobny w klejnoty turban, i noszący imię hinduskiego księcia Radżami z Lahore, otoczony aurą tajemniczości, przybywa do Paryża, aby się w nim zabawić. Tam spotyka Odette Darimonde, w której się zakochuje. Racja stanu walczy z miłością, Odette opiera się księciu, ale ostatecznie wyznaje mu miłość i wyjeżdża wraz z nim do Indii. Kálmán skomponował szereg przebojów muzycznych, choć nie ustrzegł się też pewnej groteskowości. Operetka wystawiona 21 grudnia 1921 roku odniosła znaczny sukces. Przyniósł on kompozytorowi propozycję napisania kolejnego utworu dla odnowionego Theater an der Wien, którego dyrekcję objął w 1923 roku Hubert Marischka. Premiera Hrabiny Maricy 28 lutego 1924 roku przyniosła Kálmánowi sukces porównywalny z z sukcesem Księżniczki czardasza. Libretto Brammera i Grünwalda opowiadało historię zubożałego arystokraty, hrabiego Tassila, który chcąc zapewnić swej siostrze odpowiedni do jej pochodzenia start życiowy, został administratorem majątku młodej i bogatej wdowy i po licznych perypetiach ożenił się z nią. Kálmán znowu zachwycił cygańskim temperamentem, witalnością i liryzmem. Tym razem węgierskie rytmy skojarzył z synkopą jazzową. Jednocześnie mechaniczna niemal perfekcja wykonania wskazywała na pierwsze znamiona wyczerpywania się możliwości obranego przezeń kierunku.

 

Kolejny wielki sukces przyniosła kompozytorowi wystawiona po raz pierwszy 26 marca 1926 roku Księżniczka cyrkówka. Libretto, oparte na pomyśle ze Studenta żebraka, opowiada o wydziedziczonym księciu, pracującym jako akrobata cyrkowy i księżnej Fedorze Palińskiej, intrydze, która doprowadza do ślubu księżniczki z cyrkowcem i miłości, która czyni możliwym pogodzenie się zakochanych. Operetka mimo bardzo dobrego odbioru u publiczności stanowi niemal fotograficzną kopię Hrabiny Maricy. Sukcesy kolejnych operetek otworzyły przed Kálmánem możliwość wystawienia spektaklu na Brodway. W 1927 roku opracował we współpracy z Oskarem Hammersteinem II musical Golden Hawn. Gotową partyturę przesłał pocztą. Sztuka odniosła umiarkowany sukces, osiągając 184 przedstawienia. Kryzys twórczy ujawniła w pełni wystawiona w 1928 roku Hrabina Chicago. Kálmán próbował w następnej swojej operetce Fiołku z Montmartre nawiązać do nowego, bardziej dramatycznego, stylu Lehára. Efekt wykazał jednak jałowość takich poczynań. Na jego własnym, węgierskim terenie pojawił się tymczasem Pál Ábrahám z Teufelsreiter (1932), sprawiając, że austro-węgierskość Kálmána zaczęła być postrzegana jako fragment dawnej epoki. W tym czasie centrum życia muzycznego przeniosło się z Wiednia do Berlina. W 1936 roku ustawy norymberskie zamknęły jednak przed Kálmánem sceny niemieckie. Premierę swej kolejnej operetki Cesarzowa Józefina (1936) powierzył więc teatrowi miejskiemu w Zurychu. Patetyczna parodia epoki napoleońskiej, nie spotkała się z dobrym przyjęciem u publiczności.

 

Od 1938 roku mieszkał w Wiedniu. Odbywał tournées koncertowe, w 1934 roku otrzymał Legię Honorową. Wybudował sobie pałacyk w Wiedniu. Z powodu żydowskiego pochodzenia, musiał w 1938 po aneksji Austrii przez Niemcy opuścić Wiedeń, emigrując przez Zurych do Paryża, a stamtąd w 1940 do USA, gdzie pracował jako dyrygent i kompozytor muzyki rozrywkowej. College of Music w Nowym Jorku przyznało mu tytuł doktora honoris causa. W 1947 roku przyjął obywatelstwo amerykańskie. W 1948 roku wrócił do Europy i osiadł w Paryżu, potem w latach 1949-1951 w Wiedniu i po 1951 znów w Paryżu, gdzie dwa lata później zmarł (1953). W ostatnim okresie życia powtarzał swoje pomysły i melodie. Jego muzyka zatraciła świeżość i atrakcyjność. Podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych wystawił tylko jedną operetkę Marinka (1945) osnutą na tle tragicznego romansu arcyksięcia Rudolfa i baronówny Marii Vetsery. Utwór nie dotarł do Europy. Ostatni jego utwór Arizona Lady został pośmiertnie wystawiony, bez większego powodzenia, w Berlinie w 1954 roku

.

Swoją muzykę opierał, szczególnie w pierwszym okresie na folklorze węgierskim, cygańskim, potem uczynił ją bardziej kosmopolityczną, wprowadzał nawet rytmy jazzowe. Jego najlepsze utwory łączą się z czardaszami, Węgrami i Budapesztem. Miał świetny nerw sceniczny, wyczucie efektu i ogromny temperament. Pisał z rozmachem utwory przypominające chwilami opery komiczne (szczególnie w wielkich finałach).

 

Opracował: red. Jacek Woleński

 

Ikony sztuki ? ikony (pop)kultury. Podróż  Mony Lisy do Stanów Zjednoczonych.

W roku 1963 Mona Lisa, na osobiste zaproszenie Jackie Kennedy odbyła podróż do Stanów Zjednoczonych. W porcie, w którym zacumował transportujący ją statek zgromadziły
się tłumy, a obstawa Secret Service eskortowała Giocondę do siedziby National Museum
w Waszyngtonie. Tam przywitała ją Para Prezydencka, członkowie gabinetu, wszyscy senatorowie i kongresmeni, dziewięciu sędziów Sądu Najwyższego oraz liczni przedstawiciele administracji. Po kilku wystawowych tygodniach w stolicy USA, została przewieziona do Metropolitan Museum w Nowym Jorku, gdzie w ciągu miesiąca zobaczyło ją ponad milion Amerykanów, w tym wszyscy uczniowie szkół miasta Nowy Jork.

Wydarzenie to zostało uznane za przełomowe, nigdy bowiem wcześniej zjawisko spotkania z dziełem sztuki nie przybrało tak masowego charakteru, a żaden obraz nie był traktowany z podobnymi honorami. Po raz pierwszy również w szerokich kręgach obecność na wystawie (ale już nie refleksje nad jej obiektem) należała do towarzyskich powinności. Bohaterkę portretu zaczęto postrzegać nie tyko jako ikonę świata artystycznego, ale i gwiazdę kultury masowej. Po ponad pięćdziesięciu latach opowieść o wycieczce Mona Lisy do Stanów wciąż nie pozostawia obojętnym i mimo, że z takim rozmachem wystaw już się raczej nie organizuje status Giocondy jako ikony (pop)kultury utrzymał się, a chęć zobaczenia obrazu na żywo zdaje się być jeszcze większa niż
w połowie XX wieku.

W wystąpieniu dr Barbara Lewicka przybliżyła historię słynnego obrazu, jego kradzieży, odnalezienia, w końcu podróży do Stanów Zjednoczonych. W dalszej kolejności przyjrzała się zjawisku przenikania elementów kultury określanej mianem „wyższej” do obiegu popularnego. Zastanawiała się również się nad możliwościami odbioru dzieł sztuki
w kontekście rozwijającej się turystyki muzealnej skutkującej pojawieniem się szerokich grup nowych użytkowników muzeów. Starała się odpowiedzieć na pytanie, czy w dobie powszechnych podróży uznających za punkt obowiązkowy ? zwiedzanie muzeów i galerii sztuki, obraz ma jeszcze znaczenie? Odniosła się wreszcie do uwagi komentującego popularność Mona Lisy w Stanach Zjednoczonych Andy?ego Warhola, mówiącego: Gdyby Francuzi przysłali tu kopię, nikt by tego nie zauważył, co więcej, dla nikogo nie byłoby
to ważne. 

Opracowała: Krystyna Rawska

 

Ryzyko w kontaktach ze służbą zdrowia

O ryzyku mówimy wtedy gdy jakiś stan albo proces może się pojawić, jest prawdopodobny, a dla nas ma znaczenie negatywne, czyli ryzyko to prawdopodobieństwo zdarzenia się czegoś złego. Oto kilka działań cechujących się tym samym ryzykiem: wypalenie jednego papierosa, wypicie pół butelki wina, jazda samochodem na dystansie 100 km, lot samolotem na dystansie 650 km, praca przez 3 tygodnie w fabryce, zażywanie tabletek antyk. przez 28 dni, wspinanie się w Alpach przez 1?  minut, życie przez 20 minut w wieku po 65 roku – w każdym z tych przypadków ryzyko śmierci, czyli prawdopodobieństwo utraty życia z tego powodu wynosi  0,0001% (1 na milion). Podane  przykłady pouczają,  że jako ludzie  żyjemy tu, teraz i zawsze w stałym narażeniu na liczne ryzyka. Szczególnym ryzykiem, które powinno być  możliwie małe, jest  ryzyko, które ponosimy, gdy korzystamy z usług służby zdrowia. To ryzyko istnieje zawsze i w każdym kraju, ale jest zróżnicowane. To ryzyko polega na możliwości utraty zdrowia, zostania kaleką i na możliwej utracie życia. W przodujących krajach świata ryzyko w służbie zdrowia jest kontrolowane i oceniane. Stosowane są odpowiednie kryteria oceny ryzyka
i ilościowe miary jego skutków.

Ogłaszane są okresowe statystyki negatywnych  zdarzeń  dotyczących całej służby zdrowia, poszczególnych szpitali i przychodni, oraz indywidualnych lekarzy.

W Polsce takich statystyk brak. Ale istnieje kilka pozarządowych instytucji starających się ten problem rozpoznać i oszacować. W sieci internetowej są publikowane i dostępne ich ustalenia.

Na szczególną uwagę zasługują dwa bardzo groźne ryzyka: Zakażenia / Infekcje Wewnątrzszpitalne oraz Błędy popełniane przez lekarzy i pozostały personel służby zdrowia. Zakażenia wewnątrzszpitalne zdarzają się we wszystkich szpitalach, w każdym kraju, tylko ich ilość jest różna. W 12  krajach zachodnich zdarza  się rocznie średnio 2,5 mln takich infekcji, a z tych 2,5 miliona  pacjentów  umiera 90 tysięcy. = 3,6%.
W Niemczech infekuje się rocznie średnio 500 tysięcy pacjentów, z których umiera 15 tysięcy = 3,0% . W Polsce zakaża się rocznie średnio 500 tysięcy pacjentów, z których umiera 35 tysięcy = 7%. Najlepiej wykształceni lekarze,  najofiarniejsze pielęgniarki,
a także najbardziej utalentowani technicy i laboranci są tylko ludźmi. Dlatego  popełniają  różne błędy. Uważa się, że 30 % tych błędów można uniknąć. Pozostałe są wynikiem istoty działania służby zdrowia. W USA , Niemczech i innych krajach zachodnich statystyki zgonów ujawniają, że błędy medyczne są trzecia przyczyna śmierci pacjentów, po chorobach układu krążenia oraz nowotworach. Co dziesiąty zgon pacjenta w USA jest skutkiem takiego błędu !

Co robić,  jak się  zachować, by to nasze ryzyko było małe?

W  tym nam  pomoże: codzienne interesowanie się naszym organizmem i własnym zdrowiem, a także stosowanie zdrowego stylu życia, poprawianie swojej świadomości zdrowotnej. A gdy  będziemy  zmuszeni korzystać  z usług naszej służby zdrowia ? nie bójmy sę domagać wyczerpujących informacji o naszej chorobie, o koniecznych badaniach, o planowanym postępowaniu, o koniecznych lekach, o prognozie na dalsze lata, bo chodzi o nasze zdrowie i życie.

W dniu 15.03. 2017r. wysłuchaliśmy wykładu prof. dr n. med. Jana Grzesika

Prof. Jan Grzesik  

 

O ziołolecznictwie Ojca Grzegorza

Dnia  8 marca 2017r. w ramach serii wykładów Zdrowy Senior gościliśmy  p. Krzysztofa Błecha ? lekarza ? fitoterapeutę,  ucznia  franciszkanina, Ojca Grzegorza Sroki, który przybliżył naszym słuchaczom zalety ziołolecznictwa; stosowanie ziołowych preparatów naturalnych opóźnia bez wątpienia proces starzenia. Opowiedział o wykorzystaniu roślin w terapii, przedstawiał przykłady różnych schorzeń, których skutki łagodzą preparaty ziołowe. Zapraszał nas do wizyty w Centrum Ziołolecznictwa Ojca Grzegorza w Ustroniu,
a przy okazji zachęcał do odwiedzenia Rychwałdu, aby poznać historię ojca Grzegorza oraz klasztor w którym mieszkał, przyjmował pacjentów i przygotowywał swoje receptury. W sanatorium oferowane są różne zabiegi rehabilitacyjne, masaże, kąpiele solankowe i wirowe, prądy, magnetoterapia, jonoforeza, lasery, diadynamik, okłady borowinowe, ultradźwięki, kuracje pitne, sauna i jacuzzi.

Opracowała: K. Rawska

 

Warsztaty etnograficzne w ?Słonecznej Republice? w Koszęcinie ? 1.03.2017r.

W środę 1 marca br., zamiast tradycyjnego wykładu audytoryjnego, grupa naszych słuchaczy  uczestniczyła w wyjazdowych warsztatach etnograficznych, które odbyły się
w siedzibie Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk” w Koszęcinie.

Zespół „Śląsk” od początku istnienia na swoją siedzibę wybrał klasycystyczny zespół parkowo-pałacowy w Koszęcinie koło Lublińca.

Pierwsza wzmianka o Koszęcinie pochodzi z 1275 roku. Siedzibą właścicieli Koszęcina był drewniany zamek, który spłonął na początku XVII wieku. Na przestrzeni wieków pałac zmieniał swoich właścicieli. Od wiosny 1805 do stycznia 1945 roku posiadłość była własnością książęcego rodu Hohenlohe – Ingelfingen. Ludwik Filip von Hohenlohe w 1829 roku rozpoczął przebudowę pałacu w stylu późnoklasycystycznym. W takim kształcie zachował się on do dziś.

Od 1953 roku pałac jest siedzibą Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk” im. Stanisława Hadyny.

Jego założycielem i dyrektorem artystycznym był profesor Stanisław Hadyna, syn śląskiego nauczyciela muzyki i zbieracza pieśni ludowych. Postanowił on założyć zespół, który prezentowałby cały ogrom  bogactwa i oryginalność śląskiego folkloru.

W pałacowych progach powitał nas przewodnik Piotr Hankus, wieloletni solista zespołu.

W czasie naszego pobytu zwiedziliśmy Izbę Pamięci Zespołu „Śląsk”, salę użytkowaną na potrzeby warsztatów, znajdującą się w dawnym budynku folwarcznym. Tam zapoznaliśmy się także z historią Zespołu; pierwszy występ „Śląska” miał miejsce jesienią w 1954 roku

w Warszawie. Następnie  nasz przewodnik zaprezentował nam ekspozycję śląskich strojów ludowych oraz pamiątek z licznych tournee Zespołu. Obejrzeliśmy również filmową projekcję

fragmentów przedstawienia „Wesela na Górnym Śląsku” wystawionego w Teatrze Śląskim

  1. S. Wyspiańskiego w Katowicach. Potem w towarzystwie Pana Roberta Grossa zwiedzaliśmy kolejne części obiektu tj.: Salę Balową i wychodzący na park taras, Salę Zieloną, na co wskazywała kolorystyka jej wystroju. W Sali Zielonej zachował się piękny empirowy, okrągły piec kaflowy.

Część uczestników zdecydowała się wspiąć na wieżę, skąd można było z tarasu widokowego

podziwiać przepiękny park krajobrazowy z malowniczym oczkiem wodnym i wspaniałym drzewostanem.

W obrębie kompleksu pałacowego znajduje się też Pawilon im. Elwiry Kamieńskiej, pierwszej choreograf „Śląska” i jego baletmistrzyni.

Na dziedzińcu pałacu stoi „ławeczka profesorska” ? pomnik profesora Stanisława Hadyny,

na której siedzi i wita zwiedzających.

Zespół „Śląsk” od 60 lat sławi polską kulturę ludową na całym świecie, był i jest pasją

ludzi go tworzących i pięknym sposobem na życie.

Jego fenomen bierze się najpewniej od jego założyciela prof. Stanisława Hadyny i prof. Elwiry

Kamieńskiej. Pomysł, który stworzyli i zrealizowali wspólnie, spełnia się do tej pory i wg słów prof. Hadyny Zespół „Śląsk” to „Słoneczna Republika”.

Wniosek jaki się nasuwa to: ?cały pałac żyje przez okrągły rok i tętni w nim życie artystyczne?. Mamy nadzieję tam wrócić ??

 Opracowała:   Grażyna Mazurek

 

Dziennikarstwo w nowych mediach czyli jak nie wpaść w sieć.

Na przestrzeni dziejów jesteśmy świadkami już czwartej rewolucji w zakresie komunikacji; z pierwszą miała
do czynienia ludzkość gdy wynaleziono druk, kolejna rewolucja to przekaz radiowy. Trzecią przekazującą ruchomy obraz oraz dźwięk na odległość była telewizja,
o wiele mocniej oddziaływująca na emocje.

W naszych czasach doszło do czwartej rewolucji, którą stanowi wynalazek Internetu (skrót od ang. Inter ? Network , dosłownie „między-sieć”) ? ogólnoświatowy system połączeń między komputerami, określany również jako sieć sieci. Internet osiągnął niebywały zasięg oddziaływania oraz wpływ na nasze życie. Zagrożenie tkwi w tym,
że znalezienie przewodnika w Internecie jest bardzo trudne. Zalety to dostępność
do wiedzy.

Przy okazji niedawnych wyborów w USA  uwidoczniła się jeszcze jedna zaskakująca strona Internetu; naukowcy z  Uniwersytetów  z Cambrigde i Stanforda udowodnili
już w 2015 roku, że tylko na podstawie analizy treści „polubionych” przez użytkowników Facebooka można ustalić cechy takie jak ich poziom inteligencji  czy poglądy polityczne; różne dane demograficzne łączone z wynikami analizy cech osobowościowych , pozwalają skonstruować sztabom wyborczym komunikat o treści, na którą ich odbiorca będzie podatny. Taka sytuacja pozwala na stymulowanie wyników wyborczych?.

O takich i wielu innych aspektach sieci mówił  nasz wykładowca bardzo interesująco.

22.02.2017r.

Wykład  red. Kamila Durczoka

Opracowała: Krystyna Rawska

 

Tradycje filmowe Świętochłowic

Wykładu p. Mariana Piegzy wysłuchali studenci UTW w zastępstwie nieobecnego
z powodu choroby prof. Norberta Pikuły z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Wykładowca przeniósł nas w świat X Muzy, której przybytki nazywano początkowo
teatrami świetlnymi (Lichtstheater). W chwili przyłączenia do Polski, w roku 1922 Świętochłowice liczyły ok. 29 tys. mieszkańców i posiadały kino Union na 313 miejsc, usytuowane przy ul. Bytomskiej (d. Parex). W 1926 r. zmieniono nazwę kina na Apollo; cztery lata później, kino zostało wydzierżawione przez ówczesnych właścicieli łodziance Łucji Wolf, która wyszła za mąż za tutejszego kupca. W 1939 roku nazwa kina uległa zmianie na Zorza. Natomiast w roku 1929 Żyd Jakub Mojżesz Wallner na zakupionej parceli przy ul. Bytomskiej 24 rozpoczął budowę kina wg projektu miejscowego architekta Nixdorffa. Budowę ukończono w 1931r. obiekt był okazały: posiadał salę projekcyjną na 800 miejsc, miał nowoczesną wentylację i ogrzewanie, jak też krajową aparaturę dźwiękową najnowszej generacji Elektrofon.
Otwarcie nowego Kino Teatru Sztuka odbyło się z wielką „pompą”, ale kryzys ekonomiczny sprawił, że nie przynosiło spodziewanych zysków i zbankrutowało..
W 1936 roku kino nabyła wspomniana Łucja Wolf, zmniejszyła ilość miejsc do 650
i nazwała kino Colloseum. Było też w mieście trzecie kino Wawel, które otworzył w 1936 roku Piotr Szartok (przypuszczalnie chodzi o znaną w mieście salę Szastoka).
W Lipinach funkcjonowało od roku 1922 kino Ludowe (na 150 miejsc) należące do Piotra Prymuli, które w okresie kryzysu zamknięto, a następnie przejął je Adolf Mrozek i zmienił nazwę na Apollo. W Chropaczowie bracia Kowolikowe posiadali od 1929 roku kino Metropol (na 300 miejsc). W roku 1938 przejął je Leonard Mrozek
i zmienił nazwę na Śląsk.
W latach powojennych działały trzy kina: Colloseum (Świętochłowice), Śląsk (Chropaczów) i Odrodzenie (Lipiny).
Szybki rozwój techniki , forma odtwarzania filmów na wideo spowodował trudną sytuację dla kin a w następstwie ich rychły upadek i likwidację.
W kolejnej części wykładu zostały słuchaczom przedstawione osoby świętochłowiczan związane z filmem.
W roku 1933 urodziła się w Świętochłowicach Barbara Wałkówna c. Bronisława
Heleny z domu Przybysławska. W 1954r. ukończyła PWSA w Krakowie. Była aktorką teatralną, miała znaczący debiut filmowy w „Szkicach węglem” u boku Wiesława Gołasa,
a potem w „Kaloszach szczęścia” z Tadeuszem Fijewskim, zagrała w kilkudziesięciu i wielu innych rolach.
Reżyser filmowy Jan Kidawa-Błoński, związał się ze Świętochłowicami gdzie w 1972r. został absolwentem I LO. Zadebiutował w roku 1984 filmem „Trzy stopy nad ziemią” ? nawiązującym do górniczych realiów; film uhonorowano kilkoma nagrodami. W 2005 r. wyreżyserował film o legendarnym muzyku Ryszardzie Riedlu „Skazany na bluesa”.
Krzysztof Hanke ? aktor, znany z kabaretu „Rak” czy serialu „Święta wojna”;
w tej produkcji w rolę dynamicznej Andzi wcieliła się Joanna Bartel , znana jako aktorka komediowa występowała w wielu produkcjach, w roku 2005 w Lubomierzu
na IX Ogólnopolskim Festiwalu Filmów Komediowych otrzymała Kryształowy Granat dla najlepszej aktorki komediowej. Wspomniano także osoby: Krzysztofa Zaleskiego (1948-2008) urodzonego w Lipinach reżysera teatralnego, aktora i scenarzystę,
Agnieszkę Fatygę, uznaną aktorkę i piosenkarkę , Grażynę Bułkę, aktorkę Teatru Polskiego w Bielsku -Białej wywodzącą się z Lipin.
Lista osób związanych z X Muzą jest znacznie dłuższa; zainteresowanych tematem odsyłamy do wydawnictwa „Filmowe Świętochłowice” autorstwa naszego wykładowcy.
15. 02.2017r.
Wykład Mariana Piegzy

Opracowali: M. Piegza i K. Rawska

 

Wykład Blondynka w Chinach

8.02.2017r.

Wykład Natalii Markowskiej

Zaplanowany na 8 lutego wykład „Od kindersztuby do  protokołu dyplomatycznego” nie odbył się z nagłych przyczyn losowych.

W zastępstwie p. Natalia Markowska ? doktorantka AWF, trener szermierki i podróżniczka zabrała nas w fascynującą podróż po Chinach, którą odbyła w 2015r.
Chiny to najludniejsze państwo świata o ludności przekraczającej 1,3 mld osób.
Pierwsze wrażenie po wyjściu z samolotu w Pekinie ? okropne, dotyka pasażerów ściana zanieczyszczonego powietrza, żeby nie powiedzieć odoru, jak zatem oddychać w tak wielkim mieście ? Trudno, ale nie tylko na takie trudności napotykają podróżnicy.

Nie łatwo było zjeść posiłek ponieważ do chińskich przysmaków należą smażone w głębokim tłuszczu larwy, pszczoły, tarantule (pająki), główki skorpionów (ulubiony przysmak dzieci) oraz kawałki świńskiej skóry coś a la nasz boczek ?.

Podczas tej wyprawy, która trwała 17 dni  udało się zwiedzić sporo ciekawych miejsc,
np. byłą stolicę Chin – Xi?an oddaloną od Pekinu 1200 km do której p. Natalia dotarła pociągiem, który rozwijał prędkość 300km/godz., a zatem podróż nie trwała długo. W Xi?an kończył się i zaczynał Jedwabny szlak łączący Chiny z Europą.
Niezwykłą atrakcją turystyczną jest znajdujące się w pobliżu miasta muzeum Terakotowej Armii. Są to gliniane figury naturalnej wielkości mężczyzn ustawionych w szyku bojowym. Odkryte przez rolników kopiących studnię w 1974 roku. Armia znajduje się w grobowcu pierwszego chińskiego cesarza Qin Shi, w odległości 1,5 km na wschód od jego sarkofagu; w trakcie pogrzebu cesarza w 210 p.n.e.  cała armia również została umieszczona w podziemnych pomieszczeniach, których wysokość wynosiła ok. 3 m. Ich posadzki zostały wybrukowane cegłą, a konstrukcję dachu wykonano z drewna. Z biegiem czasu dach zawalił się, a figury zasypała ziemia. Według wierzeń – Terakotowa Armia miała strzec cesarza i pomóc mu odzyskać władzę w życiu pozagrobowym.
Jednym z najciekawszych zabytków Chin jest ? świątynia buddyjska, Klasztor Szaolin wybudowany w 495 roku, znajdujący się w prowincji Henan. Historyczny ośrodek buddyzmu i sekty Chan, miejsce legendarne dla chińskich sztuk walki.

Pingyao miasto w prowincji Shanxi wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO znajduje się 616 km na południowy wschód od Pekinu i ma? 2700 lat. Starożytne miasto otoczone jest murami pochodzącymi z czasów dynastii Ming i Qing. Turyści przyjeżdżają tu, aby zobaczyć jedne z najlepiej zachowanych kompleksów architektonicznych w Chinach: szare domostwa wznoszone wokół dziedzińca, ekstrawaganckie rezydencje rodzinne, buddyjskie i taoistyczne świątynie oraz najstarsze banki handlowe.
Datong w prowincji Shanxi. miasto dziwnych ludzi bo tutaj chodzi się tyłem ?? ?

Miasto górnicze z przemysłem koksochemicznym, maszynowym, środków transportu, materiałów budowlanych. Szczególną atrakcję stanowią położone w pobliżu miasta: Groty Yungang – kompleks skalnych świątyń buddyjskich, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO oraz Wisząca Świątynia zbudowana czternaście wieków temu.

W naturalnych jaskiniach i zagłębieniach skalnych wykuto ponad 40 pawilonów składających się na świątynię, a następnie dobudowano do nich drewniane fasady. Całość połączona jest za pomocą kładek i mostów. Wewnątrz Pawilonu Trzech Religii znajdują się, siedzące obok siebie posągi Konfucjusza, Buddy Siakjamuniego i Laozi, a więc symbole trzech najważniejszych chińskich religii: buddyzmu, konfucjonizmu i taoizmu.
O zabytkach i wielu innych ciekawostkach można by było opowiadać długo, ale czas wykładu jest ograniczony, więc p. Natalia podzieliła się spostrzeżeniami z podróży pociągiem osobowym, która do komfortowych bynajmniej nie należała. Do szokujących informacji bez wątpienia należało zaliczyć taką, że dzieci w Chinach nie używają pampersów, mają powycinane stosowne otwory w dolnych częściach odzieży; o skutkach takiego zwyczaju p. Natalia miała okazję przekonać się w pociągu, dosłownie na własnej skórze??

Opracowała: Krystyna Rawska

 

Wędrówki po nocnym niebie

Na pierwszy w Nowym Roku, a ostatni w I semestrze wykład udaliśmy się do Planetarium Śląskiego w Chorzowie, gdzie pomimo iście zimowej aury frekwencja dopisała znakomicie; znać, że chcemy poznawać tajniki wiedzy astronomicznej. Wielu z nas to miejsce zapamiętało jeszcze z dzieciństwa. Powrót do przeszłości był niezwykle udany.
Wędrówki po nocnym niebie, które odbyliśmy z p. Stefanem Plantą  – wicedyrektorem Planetarium Śląskiego  ? to seans pokazujący aktualne niebo, które nie wszędzie wygląda tak samo… była to opowieść o tym co z okolic Chorzowa, z afrykańskiej dżungli i na antypodach możemy zobaczyć w ciągu jednej nocy. Jak wschodzą i zachodzą Słońce
i gwiazdy, jakie gwiazdozbiory i planety są widoczne na niebie. Planetarium odtwarza ruch sfery niebieskiej w różnych częściach świata, a my możemy spojrzeć na niebo południowe jak żeglarze opływający Ziemię. Tutaj Krzyż Południa był naszym drogowskazem.  Nasz  wykładowca opowiedział nam również, że gwiazdy się rodzą , dojrzewają, starzeją i umierają… powstają z gazu i pyłu w obłoku międzygwiezdnym. Osiągają różne wielkości i kolory. Niektóre zbudowane z materii, której naparstek waży tyle, co 50 naładowanych pociągów towarowych. Po milionach lub miliardach lat ich życie dobiegnie końca. Protogwiazdy, czerwone olbrzymy, mgławice planetarne, białe karły, gwiazdy neutronowe, pulsary, czarne dziury to kolejne etapy życia gwiazd.
Edwin Powell Hubble  – odkrywca galaktyk nazwał je Wyspami Wszechświata.
Te gigantyczne twory są cegiełkami, z których zbudowany jest Kosmos. Stanowią wielkie aglomeracje, liczące zazwyczaj setki miliardów gwiazd, np. Droga Mleczna jest jedną

z wielu miliardów galaktyk wypełniających dostępny naszym obserwacjom Wszechświat.

O jeszcze wielu innych ciekawostkach dowiedzieliśmy się podczas wykładu, a na zakończenie trzeba było zdać test, którego wynik zaskoczył nas samych. Wykład  tak bardzo nas zainteresował, że naukę w tej dziedzinie postanowiliśmy kontynuować.

Opracowanie: S. Planta i K. Rawska

 

Opłatek – 2016

W Centrum Kultury Śląskiej  w dniu 14 grudnia 2016r. na dorocznym spotkaniu opłatkowym naszego Uniwersytetu spotkali się studenci, grono  naszych wykładowców, wśród nich prof. Jan Grzesik,  ks. dr Stanisław Puchała oraz mgr  Zbigniew Porębski. Swoją obecnością zaszczycił nas Prezydent Miasta – Dawid Kostempski.

Cieszyliśmy się także obecnością ks. dyr. szkoły salezjańskiej ? Wiktora Szlęzaka oraz gospodarzy miejsca ? p. dyrektor  Justyny Kramorz  i wicedyrektora Mirosława Badury.

Zgodnie z naszą sześcioletnią tradycją każdy z uczestników spotkania zawiesił na choince symboliczną bombkę, a Prezydent jak zawsze udekorował  drzewko symbolicznym szpicem.

Składanie życzeń było niezwykle radosne i przyjemne dla wszystkich obecnych.

Po smacznej kolacji przygotowanej przez  restaurację ?Skałka? p. Damiana Kajzera

przy dźwiękach gitary ks. Stanisława śpiewaliśmy kolędy.

Spotkanie zakończyło się wspólnym obejrzeniem spektaklu Teatru ŚwiętOFFice ? ?Najukochańsza ulicznica?.

Opracowała: Krystyna Rawska

 

Organiści w kulturze muzycznej Śląska

Rozwój kultury muzycznej na Śląsku odbywał się od najdawniejszych czasów w ścisłym związku z działalnością Kościoła. Obok stosowanego w liturgii śpiewu gregoriańskiego pojawia się na przełomie XII i XIII wieku muzyka organowa, której twórcami
i wykonawcami są organiści, najczęściej mnisi, a później kształceni przez szkoły katedralne czy klasztorne świeccy muzycy kościelni. Organiści odgrywają z czasem kluczową rolę w rozwoju muzyki, nie tylko kościelnej, ale każdej innej profesjonalnej sztuki muzycznej, a także edukacji i praktyki wykonawczej.

Najwcześniejsze wzmianki o śląskich organistach pochodzą z klasztoru Cysterek
w Trzebnicy, gdzie w 1218 roku opracowano instrukcje do gry na organach. W 1390 roku zbudowano organy w klasztorze w Czarnowąsach, co dowodzi obecności we wspólnocie brata organisty. Coraz liczniejsze wiadomości źródłowe o istnieniu organów na terenie Dolnego i Górnego Śląska, pojawiające się w następnych wiekach, dowodzą rosnącej roli muzyki organowej i działalności organistów, którzy od XVI wieku są już muzykami stojącymi najwyżej w hierarchii zawodów związanych z praktyką muzyczną. Organista, obok umiejętności gry na organach, śpiewu i dyrygowania zespołem śpiewaczym, poszerza z czasem swoje kompetencje o pedagogikę, by od XVIII wieku połączyć na stałe swoją funkcję z zawodem nauczyciela. To połączenie zaowocowało zakładaniem (po reformie pruskiej z 1809 roku) seminariów nauczycielskich, a następnie profesjonalnych instytutów muzyki kościelnej i konserwatoriów, których absolwenci obejmowali funkcje organistów i nauczycieli w prestiżowych parafiach regionu. Organista spełniał więc nie tylko służebną funkcją w liturgii, ale był animatorem życia muzycznego swojej parafii czy nawet całego miasta. Był przygotowany do gry liturgicznej i solowej muzyki organowej,
do prowadzenia chóru i nauczania śpiewu w szkole i w parafii. Prestiż zawodu organisty zdeprecjonowany został dopiero po II wojnie światowej, kiedy w nowej rzeczywistości politycznej znacznie ograniczono dostęp do nauczania muzyki kościelnej, a zawodowi organiści spotykali się z szykanami władz, jeżeli chcieli pracować równocześnie w kościele i w szkole.

Na szczęście w wielu parafiach śląskich, podobnie jak w dawnych wiekach, czynni byli profesjonalnie przygotowani do zawodu organiści, piastujący swoje stanowisko nierzadko przez całe dziesięciolecia. Do takich, wykształconych jeszcze przed wojną, zaliczyć można prof. Karola Hoppe w Bogucicach, Stanisława Kopernoka w katowickiej Katedrze, Józefa Jakaca w kościele św. Piotra i Pawła, Romana Dwornika w Szarleju, Stanisława Gruszkę
w Miedźnej (pracował w swej parafii ponad 65 lat!), Alfreda Janiczka z Kościoła Mariackiego w Katowicach (absolwenta Konserwatorium w Lipsku) oraz wielu innych
( w tym Ojca profesora Józefa Stompla, który długie lata był organistą kościoła św. Józefa
w Świętochłowicach – Zgodzie).

Od kilku lat kształcenie organistów śląskich odbywa się zarówno w szkolnictwie prowadzonym prze Kościół jak i przez państwowe szkoły muzyczne, posiadające wydziały Muzyki Kościelnej. Organiści od lat wpisują się w pejzaż kultury muzycznej Śląska, stając się jej nieodzownym elementem.

Opracował: prof. Julian Gembalski

 

 

Andrzejki

W tegoroczny Andrzejkowy wieczór studenci spotkali się  w restauracji ?Skałka? .
Przy przepysznej szarlotce z lodami, popijając aromatyczną herbatkę lub kawę, mieliśmy okazję przy dźwiękach muzyki naszej młodości oraz wieku dojrzałego wsłuchiwać się
w słowa piosenek nie tylko melancholijnych ale także  radosnych – w rytmach amerykańskiego popu,  rocka, folku, a nawet country, nie zabrakło również bluesa?;
były także liryczne wiersze  w wykonaniu artystów – amatorów grupy ? Przyjaciele?. Artyści zaprezentowali standardy muzyki rozrywkowej i filmowej, których zawsze dobrze się słucha, a zwłaszcza gdy  wykonanie  znakomitym jest.
Wieczór Andrzejkowy poprowadził znany nam wszystkim Mirosław Badura.
W doskonałych nastrojach, rozmarzeni chociaż trochę zziębnięci, bo pewnie za sprawą  trolli nawaliło ogrzewanie , rozchodziliśmy się do domów myśląc, że trudno nam będzie doczekać się karnawału.

Opracowała K.Rawska

 

Tym razem dr Anna Żurek zabrała nas w podróż po Wietnamie.

Ten kraj to przepiękne góry, wspaniałe wybrzeże, interesujące miasta, smaczne jedzenie
i mnóstwo niespodzianek! Wietnam jest państwem w Azji Południowo -Wschodniej, leżącym na Półwyspie Indochińskim. Graniczy z Chinami, Laosem i Kambodżą. Z liczbą ludności ponad 90 mln  jest piętnastym co do wielkości populacji państwem świata. Powierzchnia Wietnamu wynosi około 331 210 km ?. Długość granic kraju to 4639 km. Najwyższą górą jest Phan Xi P?ng 3143 m n.p.m., najdłuższa rzeka to Rzeka Czerwona
(450 km na terytorium Wietnamu).

Wietnam to nie tropiki. A dokładniej północna część. Od Hoi An w górę rozróżnia się
4 pory roku ? podobnie jak u nas w Polsce. Oczywiście zimy nie są, aż tak srogie,
w domach nie ma kaloryferów, ale w górach temperatura w grudniu-styczniu może spaść poniżej zera. Na południu są 2 pory roku ? sucha i deszczowa. Trochę historii: na skutek podboju w II wieku p.n.e. Wietnamczycy znaleźli się w cywilizacyjnym kręgu Chin.
W X wieku n.e. Wietnamczycy wyzwolili się spod chińskiego państwa i utworzyli odrębne państwo. W XIII wieku Wietnam odparł najazdy
mongolskie. Na początku XV wieku kraj został na krótko zajęty przez Chińczyków, którzy opuścili kraj na skutek powstania.
Od początku XVI wieku umacniały się w Wietnamie wpływy
europejskie. W połowie XIX wieku Francja przypuściła atak na Wietnam, a pod koniec wieku kraj wraz z Kambodżą
i Laosem został włączony w skład
Indochin Francuskich. Po I wojnie światowej nasiliły
się tendencje niepodległościowe. W czasie
II wojny światowej kolaboracyjny względem III Rzeszy rząd Francji Vichy zawarł porozumienie z Japonią, na mocy którego w 1940 roku zezwolono na stacjonowanie wojsk japońskich na północy Wietnamu. W 1941 roku rozszerzono japońską kontrolę wojskową na cały obszar Indochin, zachowano przy tym francuską administrację kolonialną. Francuskie Siły Zbrojne ustąpiły ostatecznie
z północnego Wietnamu w 1954 roku po przegranej
bitwie pod Đi?n Bi?n Ph?, która oznaczała koniec kolonialnego statusu Wietnamu. Na mocy porozumień genewskich z 1954 roku Wietnam został tymczasowo podzielony wzdłuż 17 równoleżnika. Na północy powstało socjalistyczne państwo, a na południu niekomunistyczne państwo pod nazwą Republika Wietnamu. Po Wietnamie podróżuje się najczęściej autobusem; do wyboru dwie opcje ? jazda za dnia lub nocą. Autobus nocny jest wyposażony w specjalne leżanki. Są też pociągi, które działają całkiem sprawnie. Pociągi są różnego rodzaju ? te najdroższe są najszybsze, te wolne są tanie i zatłoczone.

Jedną z najciekawszych form przemieszczania się jest skuter lub motor. Mnóstwo ludzi kupuje jednokołowy pojazd na południu lub północy Wietnamu, przejeżdża na nim cały kraj, a pod koniec podróży sprzedaje go. Widoki można chłonąć znacznie silniej niż jadąc autobusem czy pociągiem, w dodatku jest się bardziej niezależnym i ma się większą swobodę w wyborze trasy. W Wietnamie targowanie się jest na porządku dziennym
i można negocjować ceny na każdym kroku, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Bardzo tanie jest piwo, które Wietnamczycy uwielbiają i piją non stop wznosząc głośne toasty. Wizyta w restauracji, może sprawić nie lada zaskoczenie, można tam zjeść grillowanego krokodyla czy strusia. Stolica kraju ? Hanoi, to miasto kontrastów, miasto – wieś w jednym; nowoczesne drapacze chmur i kury biegające po starówce. Centrum azjatyckiego chaosu, jednocześnie uważane przez wielu za siedzibę szarości i komunizmu, kolorowe wiosną, upalne latem, niezwykle romantyczne jesienią i przeszywające wilgocią zimą. Jest tu i po francuska, katolicka katedra ? pełna co niedzielę, i świątynia Konfucjusza ? tłumnie odwiedzana przed każdymi egzaminami. Liczne muzea, niejednorodna architektura i odczuwalny w powietrzu zapach, stanowiący mieszankę powiewu historii z nutką kultury
i całym naręczem spalin, co może powodować uzależnienia.
Wietnam to kraj kontrastów, pięknych i pracowitych kobiet oraz zachwycającej natury. Spodobała nam się ta podróż.

Opracowała: K. Rawska

 

Wykład mgr Jana Planty – „Śląska Linia Maginota – Obszar Warowny Śląsk”

Wykład w dniu 16.11.2016r. : „Śląska Linia Maginota – Obszar Warowny Śląsk” obejmował historię, konstrukcję oraz wykorzystanie bojowe schronów, które we wrześniu 1939 roku miały za zadanie strzec granicy II RP na Górnym Śląsku. Ich geneza sięga pierwszej połowy lat 30. XX wieku, gdy Kanclerzem Rzeszy został Adolf Hitler, który
w szybkim tempie rozpoczął zbrojenie Niemiec. W celu zatrzymania armii niemieckiej, rząd Polski rozpoczął prace fortyfikacyjne już w roku 1933, a do wybuchu wojny powstało w pasie nadgranicznym około 180 obiektów różnego typu.

Wykładowca przedstawił jednostki polskie, stacjonujące na Górnym Śląsku (23. Dywizja Piechoty), oraz sylwetkę generała Jana ,”Jagmina” Sadowskiego, który dowodził oddziałami polskimi oraz obsadzał schrony przez ich załogi.

Z wykorzystaniem archiwalnych fotografii słuchacze zapoznali się ze szczegółami konstrukcyjnymi schronów, różnym typem ich wyposażenia oraz uzbrojenia.

Przedstawiony został przebieg kampanii wrześniowej na Górnym Śląsku,
z uwzględnieniem założeń fortyfikacyjnych oraz tzw. Bitwy Wyrskiej, która w rejonie Mikołowa oraz Łazisk na pewien czas powstrzymała agresora niemieckiego.

W dalszym ciągu przedstawiono wojenne losy polskich schronów, które ponownie starano się wykorzystać w roku 1945, gdy oddziały niemieckie próbowały zatrzymać nacierającą Armię Czerwoną. Nie zapomniano także o powojennych losach ,”betonowych kolosów”; przedstawiono stan fortyfikacji w latach 1946-2001 oraz powolną ich dewastację. Zaprezentowana została także działalność Stowarzyszenia Na Rzecz Zabytków Fortyfikacji ,”Pro Fortalicium”, które od roku 2001 z powodzeniem wyremontowało oraz uczyniło dostępnymi dla zwiedzających, obiekty fortyfikacyjne na Górnym Śląsku.

Jako przykład prac remontowych wybrano schron numer 39, znajdujący się w piaśnickim Parku im. Mieszkańców Heiloo . Przedstawiono także metody edukacyjne, prelekcje oraz imprezy plenerowe stowarzyszenia ,”Pro Fortalicium”, które przyciągają wielu chętnych, spragnionych lekcji ,”żywej historii”.

Opracował: Jan Planta
Adiunkt w Dziale Historii
Muzeum Powstań Śląskich

 

Wykład ks. dr Stanisława Puchały

Wykład ks. dr Stanisława Puchały przybliżył jego słuchaczom treść adhortacji Papieża Franciszka o rodzinie – Amoris Laetitia (Radość miłości) w której wyraża się troska papieża o małżeństwa i rodziny. Celem adhortacji nie jest przedstawienie „ideału” rodziny, ale potwierdzenie z mocą jej bogatej i złożonej rzeczywistości. Perspektywa, jaką odkrywamy na jej stronicach, jest otwarta, głęboko pozytywna, nie żywi się abstrakcjami, idealnymi projekcjami, ale czujnością duszpasterską wobec problemów rzeczywistości.

Rozdział I: „W świetle Słowa”

Po powyższym wprowadzeniu Papież w pierwszym rozdziale rozwija swoją refleksję
w oparciu o Pismo Święte. Biblia „pełna jest rodzin, pokoleń, historii miłości i kryzysów rodzinnych”. Przyjmując to jako punkt wyjścia można rozważać rodzinę nie jako abstrakcyjny, ale jako „zadanie, które wypełnia się własnymi siłami”, wyrażane czułością, które jednak już od początku jest polem konfrontacji z grzechem, przez co relacja miłości przekształca się w relację dominacji. Wówczas „słowo Boże nie ukazuje się jako sekwencja abstrakcyjnych teorii, ale jako towarzysz drogi dla rodzin przeżywających kryzys
i wszelkie cierpienie i wskazuje im cel drogi”.

Rozdział II: „Rzeczywistość rodzin i wyzwania”

W drugim rozdziale, przyjmując jako punkt wyjścia płaszczyznę biblijną, ale „stojąc twardo na ziemi”  Papież rozważa obecną sytuację rodzin odwołując się do synodalnych dokumentów końcowych i mierzy się z licznymi wyzwaniami: fenomenem migracji, ideologicznymi dyskusjami wokół różnic między płciami („ideologia gender”), kulturą tymczasowości, mentalnością antynatalistyczną, wpływie biotechnologii na prokreację, brakiem mieszkań i pracy, pornografią, wykorzystywaniem nieletnich, pomocą osobom
z niepełnosprawnościami, szacunkiem, na jaki zasługują seniorzy, rozkładem rodziny
w sensie prawnym i przemocą wobec kobiet. Cytując encyklikę Familiaris consortio Franciszek stwierdza „Warto zwracać uwagę na konkretną rzeczywistość, ponieważ ?wymagania i wezwania Ducha zawarte są także w samych wydarzeniach historycznych?, przez które ?Kościół może głębiej poznawać niewyczerpaną tajemnicę małżeństwa
i rodziny?” Papież zauważa, że dziś wybujały indywidualizm utrudnia hojne oddanie siebie drugiej osobie. To interesujący obraz sytuacji: „Ludzie obawiają się samotności, pragną przestrzeni ochrony i wierności, ale jednocześnie zwiększa się strach przed uwięzieniem przez relację, która mogłaby odroczyć osiągnięcie aspiracji osobistych.”

Rozdział III: Spojrzenie skierowane na Jezusa: powołanie rodziny

Trzeci rozdział poświęcony jest kilku zasadniczym elementom nauczania Kościoła
o małżeństwie i rodzinie. Rozdział ten jest istotny, ponieważ w sposób syntetyczny,
w 30 akapitach obrazuje powołanie rodziny według Ewangelii i według pojmowania jego przez Kościół na przestrzeni wieków. Z tej perspektywy omawiane są takie kwestie, jak nierozerwalność, sakramentalność małżeństwa, przekazywanie życia i wychowanie dzieci. Refleksja odnosi się także do poranionych rodzin, mówiąc o nich Papież stwierdza, że „trzeba zawsze pamiętać o zasadzie ogólnej: ?Niech wiedzą duszpasterze, że dla miłości prawdy mają obowiązek właściwego rozeznania sytuacji. Stopień odpowiedzialności nie jest równy w każdym przypadku i mogą istnieć czynniki, które ograniczają zdolność podejmowania decyzji. Dlatego też należy jasno wyrażać naukę, ale trzeba unikać osądów, które nie uwzględniają złożoności różnych sytuacji i koniecznie zwracać uwagę na sposób, w jaki ludzie żyją i cierpią z powodu stanu, w jakim się znajdują” (AL 79).

Rozdział IV: Miłość w małżeństwie

Czwarty rozdział poświęcony jest tematowi miłości w małżeństwie, którą ilustruje hymn
o miłości
św. Pawła (por. 1 Kor 13,4-7). Rozdział ten w istocie stanowi skrupulatną, drobiazgową, natchnioną i poetycką egzegezę Pawłowego tekstu jako zbioru fragmentów miłosnej wypowiedzi skoncentrowanej na opisaniu miłości ludzkiej za pomocą pojęć absolutnie konkretnych. Głęboka analiza psychologiczna wkracza w świat emocji małżonków ? pozytywnych i negatywnych ? oraz w erotyczny wymiar miłości.
To wyjątkowo bogaty i cenny wkład w chrześcijańskie życie małżonków. Rozdział kończy się bardzo ważną refleksją o „przekształceniu miłości,” ponieważ „przedłużenie życia ludzkiego sprawia, że mamy do czynienia z czymś, co nie było powszechne w przeszłości: relacja intymna i wzajemna przynależność muszą być zachowywane przez cztery,
pięć lub sześć dekad, a to powoduje konieczność ponownego, wielokrotnego wybrania.” (AL 163). Wygląd fizyczny się zmienia, zaś pociąg miłosny nie zmniejsza się, lecz również się zmienia: pożądanie seksualne z czasem może przekształcić się w pożądanie intymności i „wspólności.” „Nie możemy obiecać, że przez całe życie będziemy mieli te same uczucia. Możemy jednak z pewnością mieć stabilny wspólny projekt, zobowiązać się do kochania się nawzajem i życia razem, dopóki śmierć nas nie rozłączy, i przeżywania zawsze bogatej intymności.” (AL 163).

Rozdział V: Miłość, która staje się owocna

Rozdział piąty poświęcony jest tematyce płodności i rodzicielstwa. Omawiane są duchowe i psychologiczne konsekwencje przyjmowania nowego życia, o nadziei związanej z ciążą,
o miłości matki i ojca. Ale także płodność w szerszym rozumieniu: adopcja, akceptacja wkładu rodzin w budowanie „kultury spotkania”, życie rodzinne w szerszym rozumieniu, włącznie z wujami i ciociami, kuzynami czy przyjaciółmi. Adhortacja ukazuje rodzinę jako rozbudowaną sieć relacji, ponieważ sakrament małżeństwa sam w sobie ma charakter głęboko społeczny (por. AL 186); Papież szczególnie podkreśla wyjątkową rolę relacji między młodzieżą i starszym pokoleniem oraz między rodzeństwem, ponieważ umożliwiają one wzrastanie w relacjach z innymi osobami.

Rozdział VI: Niektóre perspektywy duszpasterskie

W szóstym rozdziale Papież ukazuje kilka duszpasterskich dróg budowania zgodnie
z Bożym planem trwałych i płodnych rodzin. Przypomina, że rodziny są podmiotem, a nie jedynie przedmiotem ewangelizacji i wskazuje, że „kapłanom często brakuje odpowiedniej formacji, aby podjąć złożone dzisiejsze problemy rodzin” (AL 202). O ile z jednej strony istnieje potrzeba poprawy formacji psychologicznej i uczuciowej seminarzystów i szerzej włączyć rodziny w formację seminaryjną (por. AL 203), to z drugiej strony „może być także pożyteczne doświadczenie wschodniej tradycji księży żonatych” (por. AL 202).

Następnie Papież omawia potrzebę prowadzenia narzeczonych drogą przygotowania
do małżeństwa i towarzyszenia małżonkom w pierwszych latach życia małżeńskiego (podejmując temat odpowiedzialnego rodzicielstwa). Mówi także o konieczności towarzyszenia w niektórych złożonych sytuacjach, szczególnie w kryzysach,
ze świadomością, że „każdy kryzys kryje dobrą wiadomość, którą trzeba umieć usłyszeć, wytężając słuch serca.” (AL 232). Analizuje również kilka rodzajów kryzysów, m.in. opóźnione dojrzewanie uczuciowe (por. AL 239).

Poruszony zostaje również temat towarzyszenia osobom porzuconym, w separacji
i rozwiedzionym, podkreślając znaczenie niedawnej reformy procedur stwierdzania przypadków nieważności małżeństwa. Uwypuklone zostało zagadnienie cierpienia dzieci w sytuacjach konfliktowych, konkludując: „Rozwód jest złem i bardzo niepokojący jest wzrost liczby rozwodów. Z tego względu niewątpliwie naszym najważniejszym zadaniem duszpasterskim w odniesieniu do rodzin jest umocnienie miłości i pomaganie w leczeniu ran, abyśmy mogli zapobiec poszerzaniu się tego dramatu naszych czasów” (AL 246).

Następnie poruszony zostaje temat małżeństw mieszanych i małżeństw, w których występuje różnica religii, mowa jest także o związkach osób o skłonnościach homoseksualnych. Osoby te mają prawo do szacunku i które nie powinny stanowić pretekstu do niesprawiedliwej dyskryminacji, agresji czy przemocy.

Rozdział VII: Umocnić wychowanie dzieci

Siódmy rozdział poświęcony jest wychowaniu dzieci: ich edukacji etycznej, wartości sankcji jako bodźca, cierpliwemu realizmowi, edukacji seksualnej, przekazywaniu wiary
i, bardziej ogólnie, życiu rodzinnemu jako kontekstowi wychowawczemu.
Bardzo znamienny, również w wymiarze pedagogicznym, jest akapit, w którym stwierdza się, że „obsesja nie wychowuje” i że ?nie można mieć kontroli nad wszystkimi sytuacjami, które mogą zdarzyć się dziecku (?). Jeśli rodzic ma obsesję, by wiedzieć, gdzie jest dziecko i chce kontrolować każdy jego ruch, to będzie się starał jedynie zapanować nad jego przestrzenią. W ten sposób nie wychowa go, ani nie umocni, nie przygotuje go do stawienia czoła wyzwaniom. Liczy się przede wszystkim to, aby zrodzić w dziecku
z wielką miłością procesy dojrzewania w jego wolności, uczeniu się, kompleksowym rozwoju, pielęgnowaniu prawdziwej autonomii.” (AL 261). Warto zwrócić uwagę na podrozdział poświęcony edukacji seksualnej zatytułowany „Tak dla edukacji seksualnej,” potwierdzający konieczność takiej edukacji.

Podrozdział zawiera również przestrogę przed pojęciem „bezpiecznego seksu”, ponieważ przekazuje ono „negatywny stosunek do naturalnego prokreatywnego celu seksualności, tak jakby ewentualne dziecko było wrogiem, przed którym trzeba się bronić. W ten sposób krzewiona jest narcystyczna agresja a nie życzliwość” (AL 283).

Rozdział VIII: Towarzyszyć, rozpoznać i włączyć to, co kruche

Rozdział ósmy stanowi wezwanie do miłosierdzia i do rozeznawania w ramach duszpasterstwa sytuacji, które nie w pełni odpowiadają temu, co proponuje Pan. Papież posługuje się trzema bardzo ważnymi czasownikami: towarzyszyć, rozpoznać i włączyć, które mają zasadnicze znaczenie wobec sytuacji słabości, sytuacji złożonych czy nieregularnych. Wskazuje także na konieczność stosowania w duszpasterstwie stopniowości, na znaczenie rozeznawania, na zasady i na okoliczności łagodzące w rozeznawaniu duszpasterskim i w końcu na to, co określa mianem „logiki miłosierdzia duszpasterskiego.”

W odniesieniu do „rozeznawania” sytuacji „nieregularnych” Papież zauważa, że „trzeba unikać osądów, które nie uwzględniają złożoności różnych sytuacji i koniecznie zwracać uwagę na sposób, w jaki ludzie żyją i cierpią z powodu stanu, w jakim się znajdują” (AL 296). W tym duchu, przyjmując rozważania wielu ojców synodalnych Papież stwierdza, że „osoby ochrzczone, które się rozwiodły i zawarły ponowny związek cywilny, powinny być bardziej włączane we wspólnoty chrześcijańskie na różne możliwe sposoby, unikając wszelkich okazji do zgorszenia. (?) Ich udział może wyrażać się w różnych posługach kościelnych (…). Oni nie tylko nie muszą czuć się ekskomunikowani, ale mogą żyć
i rozwijać się jako żywe członki Kościoła (?). Ta integracja jest też potrzebna ze względu na troskę i chrześcijańskie wychowanie ich dzieci, które muszą być uznane
za najważniejsze” (AL 299).

Jednak ogólny sens rozdziału i duch, jaki Papież chce nadać kościelnemu duszpasterstwu jest dobrze ujęty w jego zakończeniu: „Zachęcam wiernych, którzy żyją w sytuacjach skomplikowanych, aby z ufnością podchodzili do rozmowy ze swoimi duszpasterzami oraz osobami świeckimi oddanymi Panu. Nie zawsze znajdą u nich potwierdzenie swoich własnych idei i pragnień, ale na pewno otrzymają światło, które im pozwoli lepiej zrozumieć to, co się dzieje, i będą mogli odkryć drogę dojrzewania osobistego. Zachęcam też duszpasterzy, aby słuchali z miłością i spokojem, ze szczerym pragnieniem, aby dojść do sedna dramatu osób i zrozumieć ich punkt widzenia, aby im pomóc żyć lepiej
i rozpoznać swoje miejsce w Kościele (AL 312).” Odnośnie „logiki miłosierdzia duszpasterskiego” Papież z mocą stwierdza „Czasami wiele kosztuje nas zrobienie
w duszpasterstwie miejsca na bezwarunkową miłość Boga. Stawiamy tak wiele warunków miłosierdziu, że ogołacamy je z konkretnego sensu i realnego znaczenia, a to jest najgorszy sposób rozwodnienia Ewangelii (AL 311).”

Rozdział IX: Duchowość małżeńska i rodzinna

Dziewiąty rozdział poświęcony jest duchowości małżeńskiej rodzinnej, na którą „składa się tysiące prawdziwych i konkretnych gestów” (AL 315). Jasno jest w nim stwierdzone,
że „osoby posiadające głębokie pragnienia duchowe nie powinny odczuwać, że rodzina oddala je od rozwoju w życiu Duchem Świętym, ale że jest to droga, której użył Pan,
aby je doprowadzić do szczytów zjednoczenia mistycznego” (AL 316). Wszystko, „chwile radości, odpoczynku i święta, a także seksualności są doświadczane jako udział w pełni życia Jego zmartwychwstania.”

W akapicie kończącym całą adhortację Papież stwierdza: ?żadna rodzina nie jest doskonała    i uformowana raz na zawsze, ale wymaga stopniowego rozwoju swej zdolności do kochania (…).

Na tyle, na ile możemy to stwierdzić po krótkim omówieniu jej treści, Dokument zawiera wiele podpowiedzi duchowych i porad z zakresu praktycznej mądrości, pożytecznych dla wszystkich par i wszystkich osób, które pragną założyć rodzinę.

Opracowała: Krystyna Rawska

Kulisach naszej służby zdrowia

 

prof. dr n. med. Jan Grzesik, zaprezentował  studentom

naszego UTW wykład o  „Kulisach naszej służby zdrowia”.

Wykład rozpoczął się od  zadania słuchaczom pytania: czy znamy autora sentencji : „Każdy jest kowalem własnego losu ?” (łac. Faber est suae quisque fortunae).

Słuchacze odpowiedzi  nie udzielili. A był to  –  Appiusz Klaudiusz Ślepy, łac. Appius Claudius Caecus ? rzymski polityk żyjący między IV a III wiekiem p.n.e. Najstarszy znany
z imienia autor prozy łacińskiej; wybudował w Rzymie jeden z pierwszych akweduktów (ok. 312 p.n.e.), zwany od jego imienia Aqua Appia oraz najstarszą bitą drogę rzymską
Via Appia.

Odpowiadając na rzymską paremię w kontekście wykładu ? nasza odpowiedź pozytywną być nie może, albowiem za 3 obszary naszego życia odpowiedzialne jest państwo,
są to: bezpieczeństwo, edukacja i ochrona zdrowia.

Artykuł  25 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka ONZ( uchwalonej 10.12.1948r.),
którą Polska ratyfikowała dopiero w 1977r. stwierdza, że:

„1. Każda osoba ma prawo do poziomu życia odpowiadającego potrzebom zdrowia
i dobrobytu jej samej i jej rodziny, włączając wyżywienie, ubiór, mieszkanie, opiekę medyczną i niezbędne świadczenia społeczne, jak również prawo do zabezpieczenia
na wypadek bezrobocia, choroby, niezdolności do pracy, wdowieństwa, podeszłego wieku, a także innych przyczyn utraty środków utrzymania w następstwie okoliczności niezależnych od jej woli.” Z art. 68 Konstytucji RP wynika, że :

„1. Każdy obywatel ma prawo do ochrony zdrowia.

  1. Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych.”W świetle tych uregulowań jako uczestnicy systemu ochrony zdrowia nie możemy być usatysfakcjonowani z jego jakości .W dalszej części wykładu słuchacze zapoznali się z wieloma różnorodnymi czynnikami mającymi wpływ na jakość naszego systemu  ochrony zdrowia, począwszy od ludzi pracujących w tym  systemie, poprzez jego infrastrukturę
    i fundusze jakie przeznacza państwo na finansowanie ochrony zdrowia.Konkluzje  oparte o statystyczne dane niestety nie mogą napawać optymizmem?W porównaniu z UE wydatki z naszego PKB na ochronę zdrowia Polaków
    są zdecydowanie za małe i należałoby to zmienić.

Opracowała : Krystyna Rawska

 

Fakty i mity o cukrzycy

Odczuwasz zwiększone pragnienie i suchość w ustach. Dostrzegasz wzmożone łaknienie
i nagły spadek masy ciała. Skarżysz się na brak energii, zmęczenie i senność,
a może problemy ze wzrokiem ? nie zwlekaj ? zbadaj poziom cukru we krwi.

Cukrzyca jest przewlekłą chorobą spowodowaną brakiem dostatecznej ilości insuliny (hormon wytwarzany przez trzustkę, przemieszczający glukozę z krwi do komórek organizmu, gdzie jest ona wykorzystywana do produkcji energii) lub niewłaściwym jej wykorzystaniem przez organizm.  Z czasem rosnący poziom glukozy we krwi (określany jako hiperglikemia), podobnie jak jej niedobór (hipoglikemia) prowadzi do szeregu zaburzeń w pracy wielu organów, stanowiąc często bezpośrednie zagrożenie dla życia (wyjaśniła dr Anna Mirczak ? Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie) ? Chociaż trudno wskazać jednoznacznie przyczyny tej choroby to nie sposób nie dostrzec uwarunkowań genetycznych (typ 1 – ograniczona produkcja insuliny w organizmie) powodujące zachorowania osób niezależnie od posiadanego wieku. Osoby dorosłe cierpią zwykle
na cukrzycę typu 2 (niewłaściwa gospodarka cukrem w organizmie). ?

Podstawą leczenia cukrzycy są: aktywny i zdrowy styl życia (właściwe żywienie, unikanie stresu itp.), stała kontrola masy ciała i glikemii oraz zalecona przez lekarza terapia farmakologiczna. ?

autor: Jerzy Migoń

 

Kompozytorzy ?III wieku?

Wykład  red. Jacka Woleńskiego wprowadził nas w świat kompozytorów tworzących  swe dzieła, od młodości do starości. To, że średnia długość życia nieustannie się podwyższa,
dla każdego jest dzisiaj oczywiste. O tym mówią jednoznacznie statystyki. Zmiany cywilizacyjne sprawiają też, że ? teoretycznie przynajmniej ? coraz łatwiej żyje się osobom w podeszłym wieku. A jak było dawniej?

Gdy czytamy statystyki czasów odległych, dowiadujemy się, że na przykład w roku 1750 średnia życia wynosiła 32 lata, a w 1850 roku – 40 lat, z trudnością wyobrażamy sobie jak te osoby, które dziś utwierdzałyby się w dojrzałości, wtedy musiały odchodzić na tamten świat. Prawdą  jest, że  młodzi, ledwo dorośli  umierali. Jednocześnie przecież historia zna liczne przykłady ludzi o imponująco długim i aktywnym życiu. Jakże często, gdy czytamy życiorysy wielkich muzyków, zdumiewa nas ich wielkie dzieło dokonane w nader krótkim, ale intensywnym życiu.

Chociażby Fryderyk Chopin żył zaledwie 39 lat i w tak krótkim czasie wprawdzie
nie skomponował ani jednej opery i symfonii, ale za to: 9 Polonezów, 57 Mazurków,
21 Nokturnów, 4 Scherza, 4 Ballady, 2 Koncerty, 19 pieśni, Etiudy itd.

          Wolfgang Amadeusz Mozart  w swoim 35 letnim życiu  stworzył ponad  600 kompozycji, w tym 20 oper (1-szą w wieku lat 7-miu), 68 symfonii, 27 koncertów i 19 mszy. Jak to możliwe?  No cóż, widocznie wystarczy być geniuszem.  Równie krótko żyli tworząc wybitne dzieła  inni wielcy jak : Feliks Mendelssohn-Bartholdy /38 lat/, Vincenzo Bellini / 34 lat /, Franz Schubert /31 lat/, a z Polaków Henryk Wieniawski – zaledwie 45 lat życia fenomenalnego wirtuoza skrzypiec i wybornego, światowej klasy kompozytora.

Ale oczywiście były też imponujące wyjątki, jak chociażby  Giuseppe  Verdi ? który przeżył 88 lat /1813 ? 1901/!

Późna twórczość  bywa nie tylko bardziej dojrzała, ale też i nowatorska, by nie powiedzieć – młodzieńcza. Verdi nie przyjęty do Konserwatorium w 1832 roku,  10 lat później odnosi triumf  premierą  opery  ?Nabucco?. Pieśń chóru  ?Va pensiero ?.? zyskała uznanie
i do dzisiaj uchodzi na za najpiękniejszy fragment  tego typu  w muzyce operowej.

Ostatnią operą  80-letniego Verdiego  jest ?Falstaff? /szekspirowskie ?Wesołe kumoszki
z Windsoru?/ . Uchodzi za dzieło najbardziej młodzieńcze i nowatorskie , wkraczające
w XX wiek.

Także Krzysztof P Penderecki /rocznik 1933/ twórca niezależny, idący własną drogą.

Jest niewątpliwie ewenementem w dziejach polskiej muzyki współczesnej. To kompozytor o długiej drodze twórczej, od eksperymentu młodości do dojrzałych kompozycji XXI wieku.

Ta droga ciągle trwa ?..

autor: Krystyna Rawska

 

II Uniwersjada Seniorów w Świętochłowicach.

Aura sportowej rywalizacji i świetnej zabawy towarzyszyła reprezentacjom Uniwersytetów Trzeciego Wieku naszego regionu, które w przededniu nowego roku akademickiego zdecydowały się spotkać na rekreacyjno-sportowych obiektach świętochłowickiej ?Skałki?. ? Sportowe zmagania w: pływaniu, jeździe rowerowej, strzelectwie, tenisie stołowym i nordic walking wyłoniły zwycięzców, których uhonorowano tradycyjnymi medalami i okolicznościowymi dyplomami. Nawet Ci, którym nie udało stanąć się na przysłowiowym ?pudle? mają powody do satysfakcji – dorzucili bowiem punkty do zespołowej klasyfikacji. ?

Puchary dla zwycięzców w tym rankingu, z rąk Prezes Świętochłowickiego UTW ? Krystyny Rawskiej oraz dyrektora OSiR Skałka ? Tomasza Sikorskiego, odebrały zespoły: Świętochłowic (17 medali), Katowic (12 medali) i Pszczyny (10 barwnych krążków).
Tuż za podium znalazła się ambitne ekipy Bytomia (8 medali) i Chorzowa (z 7 medalami). Osobistym zaangażowaniem (konkurs rzutów osobistych) mogą pochwalić się także uniwersyteccy Prezesi. ?

Barwnym uzupełnieniem sportowej rywalizacji był koncert zespołu Zgrani Fest, który śląskimi tekstami do przebojów szwedzkiej ABBY bawił zebranych gości i spacerowiczów.

… Przegranych nie było – wszak każdy z zespołów miał swego medalistę … a nadrzędną wartość dla wszystkich uczestników stanowiły: możliwość spotkań, wymiany doświadczeń i chwile dobrej zabawy.

(Wyniki klasyfikacji w załączniku PDF)

Dziękujemy wszystkim uczestnikom za przyjęcie zaproszenia,

wykazaną aktywność i sportową rywalizację w duchu fair play.

Dziękujemy sponsorom za pomoc finansową.

Szczególne wyrazy wdzięczności kierujemy do Władz Miasta,

jednostek miejskich (OSiR ?Skałka?, Centrum Kultury Śląskiej),

a także młodzieży KOCHANA, wspierających nasze organizacyjne wysiłki. 

autor: Jerzy Migoń

 

Debiut na scenie ?Witkacego? ?

Po majowej premierze na scenicznych deskach świętochłowickiego Centrum Kultury Śląskiej, przyszedł czas na prawdziwy egzamin. Nasz amatorski zespół teatralny OdNowa wystąpił przed publicznością zakopiańskiego Teatru im. St. I. Witkiewicza. ? Już kilka dni przed spektaklem trema wzmożona wakacyjną przerwą sięgała zenitu, jednak ciepłe przyjęcie przez liczną widownię (a może papieskie kremówki zjedzone w przedzień
na wadowickim rynku), sprawiły, iż szybko poszła w zapomnienie. ? Żywa reakcja
na sceniczne wydarzenia, kwiaty i owacje na stojąco po skończonym spektaklu to doskonały dowód na naprawdę udany debiut. Szczere gratulacje należą się wszystkim,
bez wyjątku, scenicznym bohaterom …

?Nagrodą? dla ogółu uczestników realizowanego projektu był kolejnego dnia spływ Przełomem Dunajca oraz łyk źródlanej wody ze szczawnickich zdrojów. ?

autor: Jerzy Migoń

 

Legitymacje studenckie po raz szósty ?

Już szósty raz na forum świętochłowickiego UTW zabrzmiały dźwięki tradycyjnego Gaudeamus Igitur. I tym razem rozdano okolicznościowe kwiaty, upominki oraz legitymacje studenckie dla nowych słuchaczy?  Barwny wykład prof. S. Nicieji przeniósł nas w atmosferę kresów wschodnich ? ziem tak odległych i zarazem bliskich sercom wielu pokoleń Polaków zmuszonych do opuszczenia swych domów po II wojnie światowej.
To właśnie losom tych ludzi oraz historii miast z polskim rodowodem (w granicach dzisiejszej Ukrainy) poświęcony był wykład nawiązujący do cyklu wydawnictw
pod wspólnym tytułem ?Atlantyda Kresów? ?

Artystycznym nawiązaniem do historii był też wspaniały koncert artystów krakowskiej Piwnicy pod Baranami pt. Umówiłem się z nią w Cafe Fogg

Dziękujemy wszystkim przybyłym gościom (m.in. Prezydent Miasta ? Dawid Kostempski; dr hab. Katarzyna Potyrała – Prorektor ds. studenckich Uniwersytetu Pedagogicznego
w Krakowie i wiele innych znamienitych osób) za uświetnienie naszej uroczystości.

W gronie zaproszonych gości znaleźli się także studenci kędzierzyńskiego UTW,
którzy odpowiedzieli na propozycję partnerskiej współpracy.

Wyrażamy nadzieję, że wzajemne deklaracje kontynuacji wiążących nas relacji przyniosą oczekiwane efekty, wnosząc nowe wartości w życie naszych słuchaczy   i wszystkich mieszkańców Świętochłowic.

autor: Jerzy Migoń

 

Wykład mgr Jana Planty – „Śląska Linia Maginota – Obszar Warowny Śląsk”

Wykład w dniu 16.11.2016r. : „Śląska Linia Maginota – Obszar Warowny Śląsk” obejmował historię, konstrukcję oraz wykorzystanie bojowe schronów, które we wrześniu 1939 roku miały za zadanie strzec granicy II RP na Górnym Śląsku. Ich geneza sięga pierwszej połowy lat 30. XX wieku, gdy Kanclerzem Rzeszy został Adolf Hitler, który w szybkim tempie rozpoczął zbrojenie Niemiec. W celu zatrzymania armii niemieckiej, rząd Polski rozpoczął prace fortyfikacyjne już w roku 1933, a do wybuchu wojny powstało w pasie nadgranicznym około 180 obiektów różnego typu.

Wykładowca przedstawił jednostki polskie, stacjonujące na Górnym Śląsku (23. Dywizja Piechoty), oraz sylwetkę generała Jana ,”Jagmina” Sadowskiego, który dowodził oddziałami polskimi oraz obsadzał schrony przez ich załogi.

Z wykorzystaniem archiwalnych fotografii słuchacze zapoznali się ze szczegółami konstrukcyjnymi schronów, różnym typem ich wyposażenia oraz uzbrojenia.

Przedstawiony został przebieg kampanii wrześniowej na Górnym Śląsku, z uwzględnieniem założeń fortyfikacyjnych oraz tzw. Bitwy Wyrskiej, która w rejonie Mikołowa oraz Łazisk na pewien czas powstrzymała agresora niemieckiego.

W dalszym ciągu przedstawiono wojenne losy polskich schronów, które ponownie starano się wykorzystać w roku 1945, gdy oddziały niemieckie próbowały zatrzymać nacierającą Armię Czerwoną. Nie zapomniano także o powojennych losach ,”betonowych kolosów”; przedstawiono stan fortyfikacji w latach 1946-2001 oraz powolną ich dewastację. Zaprezentowana została także działalność Stowarzyszenia Na Rzecz Zabytków Fortyfikacji ,”Pro Fortalicium”, które od roku 2001 z powodzeniem wyremontowało oraz uczyniło dostępnymi dla zwiedzających, obiekty fortyfikacyjne na Górnym Śląsku.

Jako przykład prac remontowych wybrano schron numer 39, znajdujący się w piaśnickim Parku im. Mieszkańców Heiloo . Przedstawiono także metody edukacyjne, prelekcje oraz imprezy plenerowe stowarzyszenia ,”Pro Fortalicium”, które przyciągają wielu chętnych, spragnionych lekcji ,”żywej historii”.

Opracował: Jan Planta

Adiunkt w Dziale Historii

Muzeum Powstań Śląskich

Wykład ks. dr Stanisława Puchały
Wykład ks. dr Stanisława Puchały przybliżył jego słuchaczom treść adhortacji Papieża Franciszka o rodzinie – Amoris Laetitia (Radość miłości) w której wyraża się troska papieża o małżeństwa i rodziny. Celem adhortacji nie jest przedstawienie „ideału” rodziny, ale potwierdzenie z mocą jej bogatej i złożonej rzeczywistości. Perspektywa, jaką odkrywamy na jej stronicach, jest otwarta, głęboko pozytywna, nie żywi się abstrakcjami, idealnymi projekcjami, ale czujnością duszpasterską wobec problemów rzeczywistości.
Rozdział I: „W świetle Słowa”
Po powyższym wprowadzeniu Papież w pierwszym rozdziale rozwija swoją refleksję w oparciu o Pismo Święte. Biblia „pełna jest rodzin, pokoleń, historii miłości i kryzysów rodzinnych”. Przyjmując to jako punkt wyjścia można rozważać rodzinę nie jako abstrakcyjny, ale jako „zadanie, które wypełnia się własnymi siłami”, wyrażane czułością, które jednak już od początku jest polem konfrontacji z grzechem, przez co relacja miłości przekształca się w relację dominacji. Wówczas „słowo Boże nie ukazuje się jako sekwencja abstrakcyjnych teorii, ale jako towarzysz drogi dla rodzin przeżywających kryzys i wszelkie cierpienie i wskazuje im cel drogi”.

Rozdział II: „Rzeczywistość rodzin i wyzwania”

W drugim rozdziale, przyjmując jako punkt wyjścia płaszczyznę biblijną, ale „stojąc twardo na ziemi”  Papież rozważa obecną sytuację rodzin odwołując się do synodalnych dokumentów końcowych i mierzy się z licznymi wyzwaniami: fenomenem migracji, ideologicznymi dyskusjami wokół różnic między płciami („ideologia gender”), kulturą tymczasowości, mentalnością antynatalistyczną, wpływie biotechnologii na prokreację, brakiem mieszkań i pracy, pornografią, wykorzystywaniem nieletnich, pomocą osobom z niepełnosprawnościami, szacunkiem, na jaki zasługują seniorzy, rozkładem rodziny w sensie prawnym i przemocą wobec kobiet. Cytując encyklikę Familiaris consortio Franciszek stwierdza „Warto zwracać uwagę na konkretną rzeczywistość, ponieważ ?wymagania i wezwania Ducha zawarte są także w samych wydarzeniach historycznych?, przez które ?Kościół może głębiej poznawać niewyczerpaną tajemnicę małżeństwa i rodziny?” Papież zauważa, że dziś wybujały indywidualizm utrudnia hojne oddanie siebie drugiej osobie. To interesujący obraz sytuacji: „Ludzie obawiają się samotności, pragną przestrzeni ochrony i wierności, ale jednocześnie zwiększa się strach przed uwięzieniem przez relację, która mogłaby odroczyć osiągnięcie aspiracji osobistych.”

Rozdział III: Spojrzenie skierowane na Jezusa: powołanie rodziny
Trzeci rozdział poświęcony jest kilku zasadniczym elementom nauczania Kościoła o małżeństwie i rodzinie. Rozdział ten jest istotny, ponieważ w sposób syntetyczny, w 30 akapitach obrazuje powołanie rodziny według Ewangelii i według pojmowania jego przez Kościół na przestrzeni wieków. Z tej perspektywy omawiane są takie kwestie, jak nierozerwalność, sakramentalność małżeństwa, przekazywanie życia i wychowanie dzieci. Refleksja odnosi się także do poranionych rodzin, mówiąc o nich Papież stwierdza, że „trzeba zawsze pamiętać o zasadzie ogólnej: ?Niech wiedzą duszpasterze, że dla miłości prawdy mają obowiązek właściwego rozeznania sytuacji. Stopień odpowiedzialności nie jest równy w każdym przypadku i mogą istnieć czynniki, które ograniczają zdolność podejmowania decyzji. Dlatego też należy jasno wyrażać naukę, ale trzeba unikać osądów, które nie uwzględniają złożoności różnych sytuacji i koniecznie zwracać uwagę na sposób, w jaki ludzie żyją i cierpią z powodu stanu, w jakim się znajdują” (AL 79).

Rozdział IV: Miłość w małżeństwie
Czwarty rozdział poświęcony jest tematowi miłości w małżeństwie, którą ilustruje hymn o miłości św. Pawła (por. 1 Kor 13,4-7). Rozdział ten w istocie stanowi skrupulatną, drobiazgową, natchnioną i poetycką egzegezę Pawłowego tekstu jako zbioru fragmentów miłosnej wypowiedzi skoncentrowanej na opisaniu miłości ludzkiej za pomocą pojęć absolutnie konkretnych. Głęboka analiza psychologiczna wkracza w świat emocji małżonków ? pozytywnych i negatywnych ? oraz w erotyczny wymiar miłości. To wyjątkowo bogaty i cenny wkład w chrześcijańskie życie małżonków. Rozdział kończy się bardzo ważną refleksją o „przekształceniu miłości,” ponieważ „przedłużenie życia ludzkiego sprawia, że mamy do czynienia z czymś, co nie było powszechne w przeszłości: relacja intymna i wzajemna przynależność muszą być zachowywane przez cztery, pięć lub sześć dekad, a to powoduje konieczność ponownego, wielokrotnego wybrania.” (AL 163). Wygląd fizyczny się zmienia, zaś pociąg miłosny nie zmniejsza się, lecz również się zmienia: pożądanie seksualne z czasem może przekształcić się w pożądanie intymności i „wspólności.” „Nie możemy obiecać, że przez całe życie będziemy mieli te same uczucia. Możemy jednak z pewnością mieć stabilny wspólny projekt, zobowiązać się do kochania się nawzajem i życia razem, dopóki śmierć nas nie rozłączy, i przeżywania zawsze bogatej intymności.” (AL 163).

Rozdział V: Miłość, która staje się owocna
Rozdział piąty poświęcony jest tematyce płodności i rodzicielstwa. Omawiane są duchowe i psychologiczne konsekwencje przyjmowania nowego życia, o nadziei związanej z ciążą, o miłości matki i ojca. Ale także płodność w szerszym rozumieniu: adopcja, akceptacja wkładu rodzin w budowanie „kultury spotkania”, życie rodzinne w szerszym rozumieniu, włącznie z wujami i ciociami, kuzynami czy przyjaciółmi. Adhortacja ukazuje rodzinę jako rozbudowaną sieć relacji, ponieważ sakrament małżeństwa sam w sobie ma charakter głęboko społeczny (por. AL 186); Papież szczególnie podkreśla wyjątkową rolę relacji między młodzieżą i starszym pokoleniem oraz między rodzeństwem, ponieważ umożliwiają one wzrastanie w relacjach z innymi osobami.

Rozdział VI: Niektóre perspektywy duszpasterskie

W szóstym rozdziale Papież ukazuje kilka duszpasterskich dróg budowania zgodnie z Bożym planem trwałych i płodnych rodzin. Przypomina, że rodziny są podmiotem, a nie jedynie przedmiotem ewangelizacji i wskazuje, że „kapłanom często brakuje odpowiedniej formacji, aby podjąć złożone dzisiejsze problemy rodzin” (AL 202). O ile z jednej strony istnieje potrzeba poprawy formacji psychologicznej i uczuciowej seminarzystów i szerzej włączyć rodziny w formację seminaryjną (por. AL 203), to z drugiej strony „może być także pożyteczne doświadczenie wschodniej tradycji księży żonatych” (por. AL 202).
Następnie Papież omawia potrzebę prowadzenia narzeczonych drogą przygotowania do małżeństwa i towarzyszenia małżonkom w pierwszych latach życia małżeńskiego (podejmując temat odpowiedzialnego rodzicielstwa). Mówi także o konieczności towarzyszenia w niektórych złożonych sytuacjach, szczególnie w kryzysach, ze świadomością, że „każdy kryzys kryje dobrą wiadomość, którą trzeba umieć usłyszeć, wytężając słuch serca.” (AL 232). Analizuje również kilka rodzajów kryzysów, m.in. opóźnione dojrzewanie uczuciowe (por. AL 239).

Poruszony zostaje również temat towarzyszenia osobom porzuconym, w separacji i rozwiedzionym, podkreślając znaczenie niedawnej reformy procedur stwierdzania przypadków nieważności małżeństwa. Uwypuklone zostało zagadnienie cierpienia dzieci w sytuacjach konfliktowych, konkludując: „Rozwód jest złem i bardzo niepokojący jest wzrost liczby rozwodów. Z tego względu niewątpliwie naszym najważniejszym zadaniem duszpasterskim w odniesieniu do rodzin jest umocnienie miłości i pomaganie w leczeniu ran, abyśmy mogli zapobiec poszerzaniu się tego dramatu naszych czasów” (AL 246).

Następnie poruszony zostaje temat małżeństw mieszanych i małżeństw, w których występuje różnica religii, mowa jest także o związkach osób o skłonnościach homoseksualnych. Osoby te mają prawo do szacunku i które nie powinny stanowić pretekstu do niesprawiedliwej dyskryminacji, agresji czy przemocy.

Rozdział VII: Umocnić wychowanie dzieci
Siódmy rozdział poświęcony jest wychowaniu dzieci: ich edukacji etycznej, wartości sankcji jako bodźca, cierpliwemu realizmowi, edukacji seksualnej, przekazywaniu wiary i, bardziej ogólnie, życiu rodzinnemu jako kontekstowi wychowawczemu. Bardzo znamienny, również w wymiarze pedagogicznym, jest akapit, w którym stwierdza się, że „obsesja nie wychowuje” i że ?nie można mieć kontroli nad wszystkimi sytuacjami, które mogą zdarzyć się dziecku (?). Jeśli rodzic ma obsesję, by wiedzieć, gdzie jest dziecko i chce kontrolować każdy jego ruch, to będzie się starał jedynie zapanować nad jego przestrzenią. W ten sposób nie wychowa go, ani nie umocni, nie przygotuje go do stawienia czoła wyzwaniom. Liczy się przede wszystkim to, aby zrodzić w dziecku z wielką miłością procesy dojrzewania w jego wolności, uczeniu się, kompleksowym rozwoju, pielęgnowaniu prawdziwej autonomii.” (AL 261). Warto zwrócić uwagę na podrozdział poświęcony edukacji seksualnej zatytułowany „Tak dla edukacji seksualnej,” potwierdzający konieczność takiej edukacji.
Podrozdział zawiera również przestrogę przed pojęciem „bezpiecznego seksu”, ponieważ przekazuje ono „negatywny stosunek do naturalnego prokreatywnego celu seksualności, tak jakby ewentualne dziecko było wrogiem, przed którym trzeba się bronić. W ten sposób krzewiona jest narcystyczna agresja a nie życzliwość” (AL 283).

Rozdział VIII: Towarzyszyć, rozpoznać i włączyć to, co kruche
Rozdział ósmy stanowi wezwanie do miłosierdzia i do rozeznawania w ramach duszpasterstwa sytuacji, które nie w pełni odpowiadają temu, co proponuje Pan. Papież posługuje się trzema bardzo ważnymi czasownikami: towarzyszyć, rozpoznać i włączyć, które mają zasadnicze znaczenie wobec sytuacji słabości, sytuacji złożonych czy nieregularnych. Wskazuje także na konieczność stosowania w duszpasterstwie stopniowości, na znaczenie rozeznawania, na zasady i na okoliczności łagodzące w rozeznawaniu duszpasterskim i w końcu na to, co określa mianem „logiki miłosierdzia duszpasterskiego.”
W odniesieniu do „rozeznawania” sytuacji „nieregularnych” Papież zauważa, że „trzeba unikać osądów, które nie uwzględniają złożoności różnych sytuacji i koniecznie zwracać uwagę na sposób, w jaki ludzie żyją i cierpią z powodu stanu, w jakim się znajdują” (AL 296). W tym duchu, przyjmując rozważania wielu ojców synodalnych Papież stwierdza, że „osoby ochrzczone, które się rozwiodły i zawarły ponowny związek cywilny, powinny być bardziej włączane we wspólnoty chrześcijańskie na różne możliwe sposoby, unikając wszelkich okazji do zgorszenia. (?) Ich udział może wyrażać się w różnych posługach kościelnych (…). Oni nie tylko nie muszą czuć się ekskomunikowani, ale mogą żyć i rozwijać się jako żywe członki Kościoła (?). Ta integracja jest też potrzebna ze względu na troskę i chrześcijańskie wychowanie ich dzieci, które muszą być uznane za najważniejsze” (AL 299).
Jednak ogólny sens rozdziału i duch, jaki Papież chce nadać kościelnemu duszpasterstwu jest dobrze ujęty w jego zakończeniu: „Zachęcam wiernych, którzy żyją w sytuacjach skomplikowanych, aby z ufnością podchodzili do rozmowy ze swoimi duszpasterzami oraz osobami świeckimi oddanymi Panu. Nie zawsze znajdą u nich potwierdzenie swoich własnych idei i pragnień, ale na pewno otrzymają światło, które im pozwoli lepiej zrozumieć to, co się dzieje, i będą mogli odkryć drogę dojrzewania osobistego. Zachęcam też duszpasterzy, aby słuchali z miłością i spokojem, ze szczerym pragnieniem, aby dojść do sedna dramatu osób i zrozumieć ich punkt widzenia, aby im pomóc żyć lepiej i rozpoznać swoje miejsce w Kościele (AL 312).” Odnośnie „logiki miłosierdzia duszpasterskiego” Papież z mocą stwierdza „Czasami wiele kosztuje nas zrobienie w duszpasterstwie miejsca na bezwarunkową miłość Boga. Stawiamy tak wiele warunków miłosierdziu, że ogołacamy je z konkretnego sensu i realnego znaczenia, a to jest najgorszy sposób rozwodnienia Ewangelii (AL 311).”

Rozdział IX: Duchowość małżeńska i rodzinna
Dziewiąty rozdział poświęcony jest duchowości małżeńskiej rodzinnej, na którą „składa się tysiące prawdziwych i konkretnych gestów” (AL 315). Jasno jest w nim stwierdzone, że „osoby posiadające głębokie pragnienia duchowe nie powinny odczuwać, że rodzina oddala je od rozwoju w życiu Duchem Świętym, ale że jest to droga, której użył Pan, aby je doprowadzić do szczytów zjednoczenia mistycznego” (AL 316). Wszystko, „chwile radości, odpoczynku i święta, a także seksualności są doświadczane jako udział w pełni życia Jego zmartwychwstania.”
W akapicie kończącym całą adhortację Papież stwierdza: ?żadna rodzina nie jest doskonała    i uformowana raz na zawsze, ale wymaga stopniowego rozwoju swej zdolności do kochania (…).
Na tyle, na ile możemy to stwierdzić po krótkim omówieniu jej treści, Dokument zawiera wiele podpowiedzi duchowych i porad z zakresu praktycznej mądrości, pożytecznych dla wszystkich par i wszystkich osób, które pragną założyć rodzinę.

Opracowała: Krystyna Rawska

26 października  2016r.

prof. dr n. med. Jan Grzesik, zaprezentował  studentom

naszego UTW wykład o  „Kulisach naszej służby zdrowia”.

Wykład rozpoczął się od  zadania słuchaczom pytania: czy znamy autora sentencji : „Każdy jest kowalem własnego losu ?” (łac. Faber est suae quisque fortunae).

Słuchacze odpowiedzi  nie udzielili. A był to  –  Appiusz Klaudiusz Ślepy, łac. Appius Claudius Caecus ? rzymski polityk żyjący między IV a III wiekiem p.n.e. Najstarszy znany z imienia autor prozy łacińskiej; wybudował w Rzymie jeden z pierwszych akweduktów (ok. 312 p.n.e.), zwany od jego imienia Aqua Appia oraz najstarszą bitą drogę rzymską Via Appia.

Odpowiadając na rzymską paremię w kontekście wykładu ? nasza odpowiedź pozytywną być nie może, albowiem za 3 obszary naszego życia odpowiedzialne jest państwo, są to: bezpieczeństwo, edukacja i ochrona zdrowia.

Artykuł  25 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka ONZ( uchwalonej 10.12.1948r.), którą Polska ratyfikowała dopiero w 1977r. stwierdza, że:

„1. Każda osoba ma prawo do poziomu życia odpowiadającego potrzebom zdrowia i dobrobytu jej samej i jej rodziny, włączając wyżywienie, ubiór, mieszkanie, opiekę medyczną i niezbędne świadczenia społeczne, jak również prawo do zabezpieczenia na wypadek bezrobocia, choroby, niezdolności do pracy, wdowieństwa, podeszłego wieku, a także innych przyczyn utraty środków utrzymania w następstwie okoliczności niezależnych od jej woli.” Z art. 68 Konstytucji RP wynika, że :

„1. Każdy obywatel ma prawo do ochrony zdrowia.

2. Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych.”

W świetle tych uregulowań jako uczestnicy systemu ochrony zdrowia nie możemy być usatysfakcjonowani z jego jakości .

W dalszej części wykładu słuchacze zapoznali się z wieloma różnorodnymi czynnikami mającymi wpływ na jakość naszego systemu  ochrony zdrowia, począwszy od ludzi pracujących w tym  systemie, poprzez jego infrastrukturę  i fundusze jakie przeznacza państwo na finansowanie ochrony zdrowia.

Konkluzje  oparte o statystyczne dane niestety nie mogą napawać optymizmem?

W porównaniu z UE wydatki z naszego PKB na ochronę zdrowia Polaków są zdecydowanie za małe i należałoby to zmienić.

Opracowała : Krystyna Rawska


19.10.2016 r.
Fakty i mity o cukrzycy


Odczuwasz zwiększone pragnienie i suchość w ustach. Dostrzegasz wzmożone łaknienie i nagły spadek masy ciała. Skarżysz się na brak energii, zmęczenie i senność, a może problemy ze wzrokiem ? nie zwlekaj ? zbadaj poziom cukru we krwi.
Cukrzyca jest przewlekłą chorobą spowodowaną brakiem dostatecznej ilości insuliny (hormon wytwarzany przez trzustkę, przemieszczający glukozę z krwi do komórek organizmu, gdzie jest ona wykorzystywana do produkcji energii) lub niewłaściwym jej wykorzystaniem przez organizm.  Z czasem rosnący poziom glukozy we krwi (określany jako hiperglikemia), podobnie jak jej niedobór (hipoglikemia) prowadzi do szeregu zaburzeń w pracy wielu organów, stanowiąc często bezpośrednie zagrożenie życia (wyjaśniła dr Anna Mirczak ? Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie) ? Chociaż trudno wskazać jednoznacznie przyczyny tej choroby to nie sposób nie dostrzec uwarunkowań genetycznych (typ 1 – ograniczona produkcja insuliny w organizmie) powodujące zachorowania osób niezależnie od posiadanego wieku. Osoby dorosłe cierpią zwykle na cukrzycę typu 2 (niewłaściwa gospodarka cukrem w organizmie). ?
Podstawą leczenia cukrzycy są: aktywny i zdrowy styl życia (właściwe żywienie), stała kontrola masy ciała, i glikemii oraz zalecona przez lekarza terapia farmakologiczna. ?

Jerzy Migoń





12.10.2016 r.
Kompozytorzy ?III wieku?


Wykład  red. Jacka Woleńskiego wprowadził nas w świat kompozytorów tworzących  swe dzieła, od młodości do starości. To, że średnia długość życia nieustannie się podwyższa, dla każdego jest dzisiaj oczywiste. O tym mówią jednoznacznie statystyki. Zmiany cywilizacyjne sprawiają też, że ? teoretycznie przynajmniej ? coraz łatwiej żyje się osobom w podeszłym wieku. A jak było dawniej?
Gdy czytamy statystyki czasów odległych, dowiadujemy się, że na przykład w roku 1750 średnia życia wynosiła 32 lata, a w 1850 roku – 40 lat, z trudnością wyobrażamy sobie jak te osoby, które dziś utwierdzałyby się w dojrzałości, wtedy musiały odchodzić na tamten świat. Prawdą  jest, że  młodzi, ledwo dorośli  umierali. Jednocześnie przecież historia zna liczne przykłady ludzi o imponująco długim i aktywnym życiu. Jakże często, gdy czytamy życiorysy wielkich muzyków, zdumiewa nas ich wielkie dzieło dokonane w nader krótkim, ale intensywnym życiu.
Chociażby Fryderyk Chopin żył zaledwie 39 lat i w tak krótkim czasie wprawdzie nie skomponował ani jednej opery i symfonii, ale za to: 9 Polonezów, 57 Mazurków, 21 Nokturnów, 4 Scherza, 4 Ballady, 2 Koncerty, 19 pieśni, Etiudy itd.
          Wolfgang Amadeusz Mozart  w swoim 35 letnim życiu  stworzył ponad  600 kompozycji, w tym 20 oper (1-szą w wieku lat 7-miu), 68 symfonii, 27 koncertów i 19 mszy. Jak to możliwe?  No cóż, widocznie wystarczy być geniuszem.  Równie krótko żyli tworząc wybitne dzieła  inni wielcy jak : Feliks Mendelssohn-Bartholdy /38 lat/, Vincenzo Bellini / 34 lat /, Franz Schubert /31 lat/, a z Polaków Henryk Wieniawski – zaledwie 45 lat życia fenomenalnego wirtuoza skrzypiec i wybornego, światowej klasy kompozytora.
Ale oczywiście były też imponujące wyjątki, jak chociażby  Giuseppe  Verdi ? który przeżył 88 lat /1813 ? 1901/!
Późna twórczość  bywa nie tylko bardziej dojrzała, ale też i nowatorska, by nie powiedzieć – młodzieńcza. Verdi nie przyjęty do Konserwatorium w 1832 roku,  10 lat później odnosi triumf  premierą  opery  ?Nabucco?. Pieśń chóru  ?Va pensiero ?.? zyskała uznanie  i do dzisiaj uchodzi na za najpiękniejszy fragment  tego typu  w muzyce operowej.
Ostatnią operą  80-letniego Verdiego  jest ?Falstaff? /szekspirowskie ?Wesołe kumoszki z Windsoru?/ . Uchodzi za dzieło najbardziej młodzieńcze i nowatorskie , wkraczające w XX wiek.
Także Krzysztof P Penderecki /rocznik 1933/ twórca niezależny, idący własną drogą.
Jest niewątpliwie ewenementem w dziejach polskiej muzyki współczesnej. To kompozytor o długiej drodze twórczej, od eksperymentu młodości do dojrzałych kompozycji XXI wieku.
Ta droga ciągle trwa ?..

Krystyna Rawska





24.09.2016 r.
II Uniwersjada Seniorów w Świętochłowicach.

Aura sportowej rywalizacji i świetnej zabawy towarzyszyła reprezentacjom Uniwersytetów Trzeciego Wieku naszego regionu, które w przededniu nowego roku akademickiego zdecydowały się spotkać na rekreacyjno-sportowych obiektach świętochłowickiej ?Skałki?. ? Sportowe zmagania w: pływaniu, jeździe rowerowej, strzelectwie, tenisie stołowym i nordic walking wyłoniły zwycięzców, których uhonorowano tradycyjnymi medalami i okolicznościowymi dyplomami. Nawet Ci, którym nie udało stanąć się na przysłowiowym ?pudle? mają powody do satysfakcji – dorzucili bowiem punkty do zespołowej klasyfikacji. ?
Puchary dla zwycięzców w tym rankingu, z rąk Prezes Świętochłowickiego UTW ? Krystyny Rawskiej oraz dyrektora OSiR Skałka ? Tomasza Sikorskiego, odebrały zespoły: Świętochłowic (17 medali), Katowic (12 medali) i Pszczyny (10 barwnych krążków). Tuż za podium znalazła się ambitne ekipy Bytomia (8 medali) i Chorzowa (z 7 medalami). Osobistym zaangażowaniem (konkurs rzutów osobistych) mogą pochwalić się także uniwersyteccy Prezesi. ?
Barwnym uzupełnieniem sportowej rywalizacji był koncert zespołu Zgrani Fest, który śląskimi tekstami do przebojów szwedzkiej ABBY bawił zebranych gości i spacerowiczów.
… Przegranych nie było – wszak każdy z zespołów miał swego medalistę … a nadrzędną wartość dla wszystkich uczestników stanowiły: możliwość spotkań, wymiany doświadczeń i chwile dobrej zabawy.

(Wyniki klasyfikacji w załączniku PDF poniżej)

Dziękujemy wszystkim uczestnikom za przyjęcie zaproszenia,
wykazaną aktywność i sportową rywalizację w duchu fair play.
Dziękujemy sponsorom za pomoc finansową.
Szczególne wyrazy wdzięczności kierujemy do Władz Miasta,
jednostek miejskich (OSiR ?Skałka?, Centrum Kultury Śląskiej),
a także młodzieży KOCHANA, wspierających nasze organizacyjne wysiłki. 

Jerzy Migoń

15 – 17.09.2016 r.
Debiut na scenie ?Witkacego? ?

Po majowej premierze na scenicznych deskach świętochłowickiego Centrum Kultury Śląskiej, przyszedł czas na prawdziwy egzamin. Nasz amatorski zespół teatralny OdNowa wystąpił przed publicznością zakopiańskiego Teatru im. St. I. Witkiewicza. ? Już kilka dni przed spektaklem trema wzmożona wakacyjną przerwą sięgała zenitu, jednak ciepłe przyjęcie przez liczną widownię (a może papieskie kremówki zjedzone w przedzień na wadowickim rynku), sprawiły, iż szybko poszła w zapomnienie. ? Żywa reakcja na sceniczne wydarzenia, kwiaty i owacje na stojąco po skończonym spektaklu to doskonały dowód na naprawdę udany debiut. Szczere gratulacje należą się wszystkim, bez wyjątku, scenicznym bohaterom …
?Nagrodą? dla ogółu uczestników realizowanego projektu był kolejnego dnia spływ Przełomem Dunajca oraz łyk źródlanej wody ze szczawnickich zdrojów. ?

Jerzy Migoń

14.09.2016 r.
Legitymacje studenckie po raz szósty ?
Już szósty raz na forum świętochłowickiego UTW zabrzmiały dźwięki tradycyjnego Gaudeamus Igitur. I tym razem rozdano okolicznościowe kwiaty, upominki oraz legitymacje studenckie dla nowych słuchaczy?  Barwny wykład prof. S. Nicieji przeniósł nas w atmosferę kresów wschodnich ? ziem tak odległych i zarazem bliskich sercom wielu pokoleń Polaków zmuszonych do opuszczenia swych domów po II wojnie światowej. To właśnie losom tych ludzi oraz historii miast z polskim rodowodem (w granicach dzisiejszej Ukrainy) poświęcony był wykład nawiązujący do cyklu wydawnictw pod wspólnym tytułem ?Atlantyda Kresów? ?
Artystycznym nawiązaniem do historii był też wspaniały koncert artystów krakowskiej Piwnicy pod Baranami pt. Umówiłem się z nią w Cafe Fogg
Dziękujemy wszystkim przybyłym gościom (m.in. Prezydent Miasta ? Dawid Kostempski; dr hab. Katarzyna Potyrała – Prorektor ds. studenckich Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie i wiele innych znamienitych osób) za uświetnienie naszej uroczystości.
W gronie zaproszonych gości znaleźli się także studenci kędzierzyńskiego UTW, którzy odpowiedzieli na propozycję partnerskiej współpracy.
Wyrażamy nadzieję, że wzajemne deklaracje kontynuacji wiążących nas relacji przyniosą oczekiwane efekty, wnosząc nowe wartości w życie naszych słuchaczy   i wszystkich mieszkańców Świętochłowic.

Jerzy Migoń